To nie jest szczególnie dobry rok dla rolników zajmujących się uprawą malin. O problemie z wyjątkowo niskimi cenami skupu owoców alarmują od początku sezonu.
Okazuje się, że plantatorzy więcej muszą zapłacić pracownikom zbierającym maliny na ich polu, niż wart jest kilogram owocu. Opowiada o tym w rozmowie z "Faktem" jeden z rolników z województwa warmińsko-mazurskiego.
Cena to 5 zł za kilogram, a ja muszę zapłacić 6 zł pracownikowi, który przyjdzie do mnie na zbiór - skarży się rolnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale to nie problem konkretnego regionu, podobna sytuacja jest w całej Polsce. alarmowała o tym jeszcze z końcem czerwca Agrounia domagając się rządowego wsparcia.
Czytaj także: Są pierwsze maliny w tym roku. Cena może zwalić z nóg
O tym, że plantatorzy będą mogli liczyć na wsparcie rządu, przed tygodniem poinformował minister rolnictwa Robert Telus. Czy te zapowiedzi powstrzymają likwidację plantacji?
Jeszcze kilka lat temu mieliśmy maliny na 4 hektarach, niestety musieliśmy większość upraw zlikwidować, zostało może pół hektara. Zlikwidowaliśmy, bo nie tylko było komu zbierać, to cena w skupie nie zwracała kosztów zbiorów. Teraz to sami zbieramy pod zamówienie konkretnego klienta i dowozimy, ogłaszamy się w Internecie. Niestety większość skupów w okolicy została pozamykana – mówi jedna z plantatorek w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".
A inna dodaje, że to nie plantatorzy zarabiają na owocach, a pośrednicy, którzy gdzieś po narzucają marżę.
Czytaj także: Rolnicy są załamani. Koszmar w całej Polsce