O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza". Z redakcją skontaktowała się mieszkanka Łodzi, której dziadkowie są pochowani na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. W tym roku od pogrzebu krewnych minęły dwie dekady, rodzina musi więc zapłacić za możliwość użytkowania miejsca pochówku przez kolejne 20 lat.
Czytaj także: Ubrania po zmarłym. Ksiądz stawia sprawę jasno
Ceny na cmentarzu w Łodzi wzrosły
W celu uiszczenia opłaty mama pani Magdy udała się w ostatnich dniach do kancelarii cmentarnej. Przygotowała się na wydatek nieprzekraczający 1 tys. zł, bo właśnie tyle wcześniej kosztowało przedłużenie korzystania z grobu. Kwota jednak okazała się tak wysoka, że kobieta nie miała przy sobie wystarczającej ilości gotówki.
A tu niemiła niespodzianka: mama w kancelarii cmentarnej usłyszała, że ma zapłacić 1,7 tys. zł! To naprawdę duży wydatek, dla wielu ludzi, szczególnie emerytów i w nie najlepszej sytuacji materialnej, to kwota nie do ogarnięcia - pani Magda skarży się wiadomości przesłanej do "GW".
Czytaj także: Biesiada na poznańskim cmentarzu. ''Prawo jest równe dla wszystkich czy tylko dla wybranych?''
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łodzianka postanowiła zgłębić genezę zatrważającej ceny. Dowiedziała się, że cmentarz należący do parafii ewangelickiej, na którym leżą jej dziadkowie, od dwóch lat jest zarządzany przez firmę pogrzebową. To przedsiębiorstwo zdecydowało o podwyższeniu cen.
Rozumiem, że to pieniądze na utrzymanie cmentarza, ale ta kwota jest wygórowana, poza tym nie ma przełożenia na to, co się dzieje na cmentarzu. Tam nie widać prac, zmian czy dobrego gospodarza - podkreśla pani Magda.
Dziennikarze skontaktowali się w tej sprawie z zakładem pogrzebowym. Przedstawiciele "Klepsydry" nie zgadzają się z surową oceną kobiety. Jak zaznacza Marcin Rybicki reprezentujący firmę, na cmentarzu stale są przeprowadzane jakieś prace, obejmujące m.in. pielęgnację drzew czy przygotowanie miejsca do segregacji śmieci.
Zawsze znajdą się jacyś malkontenci, a my robimy dużo i te prace kosztują - podkreśla przedsiębiorca.