Pod koniec ubiegłego roku białoruskie przedsiębiorstwo "Horyzont" rozpoczęło seryjną produkcję i sprzedaż komputerów. Jednym z pierwszych właścicieli sprzętu tej marki został prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko.
Czytaj także: Himalaje propagandy na Białorusi. Łukaszenka na lodzie
Łukaszenka zmienił komputer
Dziennikarze opublikowali zdjęcie z gabinetu białoruskiego dyktatora, na którym widać duży monitor z literą "H". Podkreślają, że wcześniej na stole Łukaszenki stał komputer iMac firmy Apple, ale teraz "czasy się zmieniły". - Nie ma już "jabłka" na stole! - piszą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kanał Puł Pierwogo, uważany za zbliżony do służby prasowej Łukaszenki poinformował, że udało się dowiedzieć, dlaczego podjęto decyzję o wymianie komputera na pulpicie. Okazuje się, że propozycję złożył białoruski bloger Anton Szabaszow. Napisał do dyktatora, że "byłoby fajnie, gdyby amerykański komputer w gabinecie prezydenta został zmieniony na nasz białoruski".
Ciężko nazwać komputery "białoruskimi"
Bloger wyraził przekonanie, że "zostanie to docenione przez ludzi i to nie tylko na Białorusi". Łukaszenka miał dowiedzieć się o tym i zlecić "Horyzontowi" stworzenie komputera. Propagandowe media podają, że "firma poradziła sobie szybko" - stworzyli zarówno monitor, jak i jednostkę systemową.
Eksperci podkreślają jednak, że ciężko nazwać te komputery "białoruskimi", jeżeli składają się z białoruskich komponentów tylko w 12 procentach, a cała reszta powstało na Zachodzie. "Białoruski" komputer wykorzystuje np. procesory Intel Core.
Czytaj także: Białoruś szykuje atak? Oto ustalenia wywiadu
Dziennikarze opozycyjnego kanału "Nexta" wyłapali, że identyczne komputery zaczęli sprzedawać Chińczycy na popularnym serwisie sprzedażowym AliExpress. Twórcy kanału ironizują, że "Chińczycy ukradli "unikalne" białoruskie rozwiązania".