Wszechobecna drożyzna uderza w Polaków niemal na każdym kroku. Inflacja we wrześniu według danych GUS przekroczyła 17,2 proc. Ceny za podstawowe produkty spożywcze są coraz wyższe, a pensje stoją w miejscu. Coraz częściej Polacy oszczędzają na codziennych zakupach mając przed oczami wysokie ceny masła, oleju czy cukru. Czy na listę trafił też chleb?
Internauci postanowili rozprawić się z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Henrykiem Kowalczykiem. Polityk pod koniec lipca zapowiadał, że do jesieni chleb nie zdrożeje drastycznie, a tym bardziej nie będzie kosztował 10 zł. Zauważył, że zwykły chleb kosztuje [w lipcu - red.] ok. 4,50 zł. - Mówienie o 10 zł jest grubą przesadą. (...) Nie będzie chleba po 10 zł na jesieni. Mogą być ruchy cenowe rzędu 20-30 proc., to nie jest mało, ale jednak to nie jest ponad dwa razy drożej - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Obiecywał, że chleb nie będzie za 10 zł. Dwa miesiące później pokazali zdjęcie z Wadowic
Po nieco ponad dwóch miesiącach od wypowiedzi ministra, do sieci trafiło zdjęcie z Wadowic. W jednej z najpopularniejszych lokalnych piekarni, chleb kosztuje więcej niż 10 zł. Cena za cały bochenek wynosi aż... 11 zł!
Wiadomo, że ceny pieczywa w piekarniach często ze względu na lepszą jakość bywają nieco wyższe niż w sklepowych sieciówkach, jednak rok temu cena za cały bochenek wynosiła tam ok. 7 zł. Właściciele piekarni musieli podnieść cenę ze względu na wysokie ceny opału, podaje serwis wadowiceonline.pl. Teraz ludzie coraz częściej kupują chleb... na kromki.
Internauci są oburzeni wzrostem cen. Nie spodziewali się, że również chleb zdrożeje. Niektórzy odnieśli się do słów Henryka Kowalczyka: - Pewien pan kiedyś powiedział, że chleb nie będzie kosztował 10 zł... to mamy cenę 11 zł - czytamy na Facebooku.
Do tego masło za 9 zł i chleb z masłem 20 zł.
Brawo, oby tak dalej! PiS najlepszy!
U nas już jest po 14 zł.
Czekam na bon "pieczywo+".