W czasie pandemii koronawirusa większość firm zaciska pasa, z trudem wiążąc koniec z końcem. Pracodawcy często obawiają się, że nie utrzymają się na rynku, a pracownicy drżą o zatrudnienie. Są jednak wyjątki.
Niektórzy w ogóle nie mają takich problemów. Jak ustalił "Fakt", o wypłaty nie muszą się martwić pracownicy Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Co więcej, mają nie tylko regularne wpływy na konta, ale również zagwarantowane premie. A to wszystko mimo kryzysu gospodarczego wywołanego przez COVID-19.
500+ to przy tym skromne kieszonkowe. Zobacz, jakie premie rozdaje Marian Banaś, szef NIK
Pracownicy NIK dostali w 2020 roku dodatkowo 23 mln zł. Tak przynajmniej ustalił "Fakt". Instytucja, którą zarządza Marian Banaś, co miesiąc - mimo kryzysu - wypłacała swoim pracownikom premie. I to nie byle jakie!
Zatrudnieni w NIK mieli - oprócz stałej pensji - po 1224 zł ekstra. Co miesiąc dostawali nagrody w takiej właśnie wysokości. Z kolei na konto wiceprezesa NIK co miesiąc wpływało dodatkowe 3700 zł nagrody. Sam szef NIK Marian Banaś jednak nagrody nie otrzymywał.
Jak takie wysokie nagrody dla pracowników tłumaczy NIK? - Wypłatę nagród reguluje ustawa oraz porozumienie w sprawie podziału środków funduszu wynagrodzeń na rok 2020 zawarte 30 kwietnia 2020 r. pomiędzy prezesem NIK a Zarządem Głównym Związku Zawodowego Pracowników Najwyższej Izby Kontroli – poinformował "Fakt" wydział prasowy NIK.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.