Tak zwana turystyka tytoniowa sprawia, że do czeskiej kasy państwowej trafiło o około sześć miliardów koron mniej, niż pierwotnie zakładano. Czesi ochoczo jeżdżą po papierosy do Polski, a wszystko z uwagi na oszczędności rzędu nawet 50 koron (około 8,50 zł) na paczce.
Polska ma niższy podatek konsumpcyjny - tak różnicę w cenach w rozmowie z CNN Prima News wyjaśnił minister finansów Zbynek Stanjura.
A następnie podkreślił, że Czesi powinni przemyśleć swoje zachowanie. Spostrzegł, że obecnie wspierają budżet innego kraju. Tym samym dał do zrozumienia, że Czechy sporo tracą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czescy ekonomiści mają pomysł. "Porozumienie między Pragą i Warszawą"
Czeski serwis cnn.iprima.cz nazywa Polskę "rajem tanich papierosów". Jednocześnie zauważono, że "czeski skarb państwa traci kontrolę" nad tzw. turystyką tytoniową.
Tymczasem ekonomiści uważają, że rozwiązaniem byłoby uzyskanie stosownego porozumienia między Pragą i Warszawą "w sprawie wyrażenia zgody na podniesienie podatku o taką samą wartość". Taki pomysł przedstawił Lukas Kovanda.
To nie byłaby dobra informacja dla podatników. Gdyby państwa zsynchronizowały swoje działania i nie byłoby konkurencji podatkowej, podatki by wzrosły - podkreślił inny ekonomista Petr Barton, którego cytuje cnn.iprima.cz.
Wspomniany serwis zwrócił uwagę również na to, że wysokie ceny papierosów w Czechach sprawiają, że wzrasta liczba przemytów tytoniu.