W Polsce możemy pożegnać bliskich jedynie na cmentarzu lub na morzu, chociaż może to się zmienić. Kilka miesięcy temu lewicowi politycy złożyli projekt ustawy, która zezwalałaby na alternatywne formy pochówku - m.in. przechowywanie prochów w urnie (np. w domu) lub możliwość ich rozsypania w miejscu pamięci.
Amerykańskie prawo od dawna pozwala na przechowywanie urn z prochami w prywatnych domach i decyduje się na to coraz więcej obywateli USA. Wskaźnik kremacji w USA w 2019 r. wyniósł 54,6 proc., natomiast w 2030 r. może wzrosnąć do 72,8 proc. - podaje portal nowymarketing.pl.
Dlatego startup Parting Stone, we współpracy z inżynierami ceramicznymi, opracował nową formę pochówku - tworzenie kamieni z pozostałości prochów. Jak tłumaczą pomysłodawcy, urny ze skremowanymi ciałami nie są estetyczne wizualnie i kojarzą się źle.
Nowa forma pochówku. Kamienie mogą przetrwać wieki
Jak wygląda proces tworzenia kamieni? Jak tłumaczy portal NOIZZ, proch powstały w wyniku kremacji najpierw jest rafinowany i rozdrabniany w jeszcze drobniejszy proszek. Następnie dodaje się niewielką ilość spoiwa, dzięki czemu powstaje materiał podobny do gliny. Tak uformowana masa trafia do pieca.
Na koniec pracownicy laboratorium polerują kamienie i przekazują je rodzinie. Koszt takiej usługi to obecnie 695 dolarów, czyli ok. 2700 zł. To mniej niż musimy zapłacić za pogrzeb w Polsce.
Każdy kamień jest zupełnie unikatowy. Różnią się zarówno rozmiarem, teksturą, jak i kolorem. Bliscy zmarłych otrzymują od 40 do 60 sztuk. - Materiał jest czysty i trwały jak ceramika. Kamienie nie rozpuszczą się w wodzie, ani nie zarysują od paznokcia. Przetrwają człowieka na Ziemi - mówią pomysłodawcy.