Gdy dziewięcioletnie dziecko bije się w pierś i wypowiada słowa: "Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu", można powątpiewać, czy na pewno wie, o czym mówi.
Dorośli katolicy zazwyczaj dobrze pamiętają swoją pierwszą spowiedź. W ich wspomnieniach często pojawia się lęk, poczucie wstydu czy też niewłaściwe zachowanie duchownego. Bo przecież nie wszyscy księża nadają się do tego, by spowiadać dzieci.
Gdy przy konfesjonale zjawia się dziecko, ksiądz powinien wykazać się mądrością, wrażliwością, taktem. Nie zawsze tak jest.
— Do ucha mi mów, a nie do brzucha — usłyszała Wioletta, nasza rozmówczyni, gdy próbowała uklęknąć przy dużym konfesjonale, żeby po raz pierwszy w życiu wyznać swoje grzechy. A że była zbyt niska, ucho księdza faktycznie pozostawało poza zasięgiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sęk w tym, że ksiądz warknął na dziecko tak głośno, że usłyszał to cały kościół, a zdenerwowana uczennica ze stresu zapomniała, jakie grzechy właściwie chciała wyznać.
Takie wspomnienia zostają z dzieckiem na długie lata. Czy musi tak być?
Czy dzieci powinny przystępować do spowiedzi?
Pracownia SW Research na zlecenie portalu Goniec.pl zapytała o to dorosłych katolików. W dniach 12.09.23 r. - 13.09.23 r. przeprowadzono badanie na reprezentatywnej grupie 825 Polek i Polaków.
Co ciekawe, na pytanie, czy dzieci powinny chodzić do spowiedzi, odpowiedzi twierdzącej udzieliło jedynie 29,1 proc. respondentów. "NIE" odpowiedziało aż 34,7 proc. badanych, zaś "NIE WIEM" odpowiedziało 36,2 proc.
Zadziwić może również fakt, że głównie kobiety są przeciwniczkami spowiedzi dzieci (36,6 proc. przeciw i 26,1 proc. za), jeśli chodzi o mężczyzn, odpowiedzi ''TAK'' i ''NIE'' udzieliło po tyle samo (konkretnie 32,5 proc.) respondentów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.