Ceny nad Bałtykiem już przyprawiają o ból głowy. Rachunek ze smażalni zaskoczył klienta. Dwa niewielkie kawałki dorsza, zestaw surówek i frytki kosztowały go prawie 100 zł.
Do wakacyjnej drożyzny w nadmorskich kurortach już przywykliśmy, ale smażalnie słone ceny narzucają właściwie jeszcze przed pełnią sezonu. Pan Paweł, który przesłał rachunek portalowi Finanse WP spędzał z rodziną w Niechorzu długi, czerwcowy weekend.
Jak możemy wyczytać z rachunku, najwięcej kosztowała sama ryba: odpowiednio 30 i 42 zł. Były to dwie odmiany dorsza o różnej wadze wadze.
Ile kosztuje rybka nad morzem? Ceny przyprawiają o ból głowy
Choć paragon pochodzi z jednej smażalni, w innych ceny są na podobnym poziomie. Ile kosztuje rybka nad morzem? Kilogram dorsza tradycyjnego trzeba zapłacić dokładnie 119 zł. Zaś za kilogram dorsza "Parma" - 129 zł.
Wysokie ceny to między innymi efekt rekordowo wysokiej inflacji. W kwietniu jej poziom zbliżał się 4 proc. To oznacza, że w Polsce mamy prawie najwyższy odczyt spośród krajów Unii Europejskiej. Jeśli weźmiemy pod uwagę żywność, to jej ceny wzrosły średnio aż o 7,4 proc.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl