Wszystko przez to, że dostawca prądu nie uwzględnił w wystawionych przez siebie rachunkach zamrożenia cen prądu przyjętych przez rząd. Do rażącego błędu, który bije w kieszenie klientów, przyznali się sami przedstawiciele spółki PGE Obrót.
W efekcie pomyłki o wiele wyższe rachunki otrzymali klienci indywidualni, jak wynika z szacunków przedstawionych przez samą spółkę, poszkodowanych w ten sposób klientów może być nawet 4 tysiące.
Tak było w przypadku klientki z okolic Warszawy, która sprawę swojego rachunku, który wzrósł z miesiąca na miesiąc za takie samo zużycie, z kwoty 186 złotych do 560 postanowiła nagłośnić w mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zauważa w rozmowie z redakcją Konkret24, że taryfa naliczona teraz według prognozy to 1,06 zł, a powinno być z tarczą 0,40 złotego. Po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy, do sprawy odnieśli się przedstawiciele spółki energetycznej.
W specjalnie wydanym dla telewizji TVN24 oświadczeniu, PGE Obrót przyznaje się do pomyłki i tak tłumaczy z popełnionego błędu:
PGE Obrót zidentyfikowała przypadki klientów, dla których zostały wystawione faktury bez uwzględnienia zamrożonych cen prądu - czytamy.
Spółka zapewnia także, że "rozpoczęła informowanie klientów zaakceptowanymi przez nich kanałami komunikacji", a do klientów zostaną przesłane faktury korygujące z właściwymi stawkami".
O zamrożeniu cen prądu dla gospodarstw domowych mieszczących się w wyznaczonym limicie rząd zdecydował jeszcze w ubiegłym roku.