Drożeje jedzenie, ale nie tylko. Dostajemy od czytelników coraz więcej przykładów na rosnące ceny w nadmorskich restauracjach. Jak wynika z nadesłanych paragonów, w niektórych miejscach w smażalni za obiad dla dwóch osób można zapłacić nawet 250 zł. Drogie jedzenie to jednak tylko wierzchołek góry lodowej.
Drożyzna nad Bałtykiem. Słono zapłacisz nie tylko za rybę
Restauratorzy tłumaczą, że podnoszą ceny w związku z podwyżkami cen za wodę, energię czy w końcu – drożejącymi rybami w hurtowniach. Jednak, jak informują wczasowicze, w górę poszybowały także ceny pamiątek, wynajęcia leżaków oraz innych nadmorskich atrakcji, jak i noclegów.
Leżak w Sopocie 35 złotych, ale i tak człowiek wynajmie – mówi turystka z Podkarpacia w rozmowie z se.pl.
Ceny noclegów również nie na każdą kieszeń. Wystarczy przyjrzeć się ofertom hotelarzy na stronach oferujących noclegi, by przekonać się, że wakacje nad Bałtykiem w tym roku nie będą należały do najtańszych. Koszt za nocleg dla rodziny z dwójką dzieci to ok. 450 zł w Ustce, na Półwyspie Helskim lub w Trójmieście.
Sumując to wszystko wynika, że kilka dni nad Bałtykiem kosztowało nas tyle co urlop w małej miejscowości Hiszpanii, nie wspominając już o wakacjach all inclusive w Egipcie lub Turcji - mówi Dominika z Nowego Sącza, która od czwartku do niedzieli wypoczywała w Ustce wraz z mężem i synem Maciusiem, podaje se.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.