Pierwsza tarcza antyinflacyjna została wprowadzona jeszcze pod koniec 2021 roku, następnie prezentowano kolejne jej odsłony, m.in. w następstwie wojny w Ukrainie. Działania podjęte przez rząd pozwoliły ograniczyć skalę podwyżek w sklepach, chociażby ze względu na 0 proc. VAT na żywność i obniżone podatki od paliw, gazu czy prądu.
Skutek uboczny tarczy antyinflacyjnej. Cios dla seniorów
Wstępnie tarcza antyinflacyjna miała obowiązywać do 31 października 2022 roku. Jednak premier Mateusz Morawiecki już zapowiedział jej przedłużenie - co najmniej do końca grudnia. Biorąc jednak pod uwagę sytuację, należy oczekiwać podobnych decyzji rządu w 2023 roku.
Jest to wysoce prawdopodobne ze względu na to, że tak długo, jak ceny energii będą utrzymywały się na wysokim poziomie, rząd podejmuje działania, po to aby łagodzić skutki dla Polaków tych podwyżek - mówił w ostatni piątek Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.
Tarcza antyinflacyjna może przestać obowiązywać najwcześniej w drugim kwartale 2023 roku, kiedy to rząd i eksperci spodziewają się wyhamowania inflacji. Z obliczeń rządzących wynika, że dzięki podjętym działaniom udało się obniżyć wzrost cen o 2-3 pkt. proc.
Jednak tarcza antyinflacyjna ma też swoje minusy. Obetnie ona przyszłoroczną waloryzację rent i emerytur. Jej wysokość obliczana jest na podstawie inflacji oraz realnego wzrostu płac.
Rząd wstępnie zakłada, że waloryzacja w 2023 roku osiągnie poziom 10 proc. Eksperci wskazują jednak, że konieczne może być podniesienie świadczeń o 12 proc. Tyle że gdyby nie obowiązywała tarcza antyinflacyjna, to waloryzacja wyniosłaby nawet 15 proc. To dałoby nawet 950 zł rocznie więcej do emerytury w przyszłym roku.
W przypadku osoby pobierającej świadczenie w wysokości 1 tys. zł brutto, waloryzacja na poziomie 12 proc. oznacza podwyżkę o 109,20 zł. Jeśli wskaźnik wynosiłby 15 proc., to emerytura czy renta byłaby wyższa aż o 136,50 zł. Im nasze świadczenie jest wyższe, tym różnica byłaby bardziej zauważalna.
Oczywiście, tarcza antyinflacyjna obniżyła wydatki seniorów na podstawowe produkty. Bez niej emeryci i renciści płaciliby więcej podczas codziennych zakupów. Jednak zdaniem ekspertów obecna sytuacja jest najlepszym dowodem na to, że trzeba zmienić zasady waloryzacji rent i emerytur.
Uzależnienie wysokości waloryzacji od inflacji jest błędne, a wprowadzenie rozwiązań oddziałujących na inflację wpływa także na wysokość waloryzacji. Mam wrażenie, że rząd nie rozumie, że gospodarka to system naczyń powiązanych i że każda decyzja wpływać może na wiele obszarów gospodarki - powiedział "Faktowi" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.