Ceny węgla w Polsce osiągają nowe szczyty i nie zapowiada się na ich spadek. Ostatnie doniesienia wskazują, że tegoroczny sezon grzewczy może być jednym z najdroższych w historii. Deficyt krajowego węgla oraz wątpliwej jakości importowany surowiec tylko pogarszają sytuację.
Polskie kopalnie borykają się z problemem niskiego poziomu wydobycia, co zmusza do importu węgla. Jak wskazują eksperci, importowany surowiec często nie spełnia wysokich norm jakościowych, co rodzi dodatkowe koszty związane z jego obróbką i magazynowaniem.
Na 33 mln węgla produkowanego w Polsce do celów energetycznych powinno być ok. 8 mln ton węgla do celów grzewczych dla ludzi. Tego węgla tam tyle nie ma. Będzie go nie więcej, jak 2-3 mln ton – mówił pod koniec września w radiu Katowice były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski, cytowany przez dziennik "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ciągu ostatnich paru miesięcy niektóre rodzaje węgla zdrożały nawet o 20 proc. Jest to spowodowane brakiem dobrej jakości surowca na rynku.
Jest problem z jego zakupem z naszych kopalń - mówi "Faktowi" Halina Gierszewska, która prowadzi skład opału w Białogardzie w woj. zachodniopomorskim.
Od ręki dostępny jest importowany węgiel, który jest tańszy, ale nie cieszy się dużym powodzeniem wśród Polaków.
W porcie węgiel leży na hałdach, nawet miałam oferty, żeby go kupić po 700 czy też 900 zł, ale on jest kiepskiej jakości i moi klienci nie są nim wcale zainteresowani. Dzisiaj klient woli trochę dopłacić i mieć porządny towar, żeby nie wyrzucać z pieca połowy tego, co się do niego włożyło - mówi Gierwszewska.
Jak czytamy, za orzech trzeba zapłacić 2270 zł, za kostkę – 2380 zł za tonę (bez akcyzy). To nieco drożej niż w zeszłym roku. Najlepszej jakości polski orzech czy kostkę w składach trzeba zapłacić nawet 4 tys. zł.
Wzrost cen energii elektrycznej
Koszty węgla wpływają bezpośrednio na ceny energii elektrycznej. Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki, zauważa, że Polska będzie krajem UE z najwyższym udziałem węgla w produkcji energii elektrycznej w 2024 roku. Wysokie ceny surowca przekładają się na koszty produkcji energii, co z kolei obciąża portfele konsumentów.