- Zajmując się różnymi sprawami adwokackimi (pewnie o niektórych słyszałeś…) nie zauważyłem, że zbliża się powołanie nowego rządu, a przecież Twojego nowoodnalezionego kuzyna musisz jakoś uwzględnić. Skoro tatuś naszego prezydenta, kuzynka premiera, siostry, bracia, szwagierki, wujowie, siostrzenice, bratanice, fryzjerki, kierowcy, koleżanki fryzjerek etc. naszych kochanych posłów PiS zajmują poczesne miejsca w obozie dobrej zmiany, to i ja pomyślałem, że dla mnie jakieś miejsce się znajdzie – napisał trochę żartem, trochę serio, Roman Giertych na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
I dalej:
- Przecież nie jestem kuzynem zwykłego posła, który może liczyć jedynie na jakąś radę nadzorczą tylko jestem kuzynem samego Ciebie.
Apel swój uzasadnia tym, że odkrył, że jest z prezesem Kaczyńskim spokrewniony, a dla rodziny powinno znaleźć się jakieś eksponowane stanowisko. A co to za pokrewieństwo?
- Przesłano mi, Kochany Kuzynie, wywód genealogiczny Minakowskiego, z którego wynika, że mój prapraprapradziadek Kacper Kazimierz Sas był prapradziadkiem Jadwigi Sarć, która wyszła za Stanisława Święckiego, którego brat Czesław Święcicki ożenił się z Kazimierą Jasiewicz, która była siostrą Aleksandra Jasiewicza, twojego Kuzynie dziadka – wyjaśnia.
Co leży w sferze zainteresowań Giertycha?
- Wicepremierem już u Ciebie byłem (brrr, aż mi się zimno robi na samo wspomnienie), ale Prokuratorem Generalnym to byłbym idealnym, tym bardziej, że Ziobro w ogóle nie jest spokrewniony, czy spowinowacony ani z Tobą ani z premierem i nie wiadomo jak się znalazł w dobrej zmianie.
Na koniec wyraził nadzieję, że prezes Kaczyński nie wątpi w jego obiektywizm.
- Zapewniam Cię mój drogi, że we wszystkich sprawach mógłbyś liczyć na moją niezależność, szczególnie w sprawie, która boli Cię tak bardzo. Byłbym ślepy jak Temida i realizowałbym prawo i sprawiedliwość…
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.