Problem stanowią wyższe rachunki m.in. za prąd czy gaz. - Z miesiąca na miesiąc dostałam podwyżkę prądu o 40 procent. W tym roku za energię elektryczną i gaz płacę dwa razy tyle, co w poprzednim - mówi pani Ania, właścicielka kawiarni, w rozmowie z money.pl. Inni przedsiębiorcy też skarżą się na falę podwyżek.
Podwyżek wszystkiego. Ludzie wiedzą, że prąd drożeje, ale w tzw. gospodarstwach domowych i tak jest o wiele tańszy niż dla firm. A on jest droższy niemal z dnia na dzień - zaznacza z kolei pan Marcin, który prowadzi pizzerię (money.pl.).
Wspomniany portal donosi, że analitycy przewidują wzrost ceny prądu o 40-50 proc. To wręcz wymusi podwyższenie cen w restauracjach.
Zastanawiamy się, kiedy i o ile będziemy musieli podnieść ceny. Problem w tym, że przez to stracimy klientów, którzy już teraz narzekają, że jest drogo. Zresztą klientów po pandemii wcale nie jest jakoś dużo. Błędne koło - kontynuuje pan Marcin.
Czytaj także: Krzysztof Jackowski miał koszmarną wizję dotyczącą Polski. Jasnowidz ujawnił szczegóły
Przedsiębiorcy mają problem. Ludzie nie chcą pracować
Prowadzenie biznesu gastronomicznego w obecnych czasach nie jest łatwe. Nie dość, że opłaty rosną, to jeszcze potencjalni pracownicy mają coraz większe oczekiwania. Nie zadowalają ich proponowane wynagrodzenia.
My naprawdę nie mamy więcej pieniędzy, ale kandydaci podnoszą swoje oczekiwania. A jak znajdzie się pracownika za niską stawkę, to jego kompetencje i zaangażowanie również są niskie. Musimy płacić więcej, ale to będzie miało przełożenie na ceny - tłumaczy portalowi money.pl pan Piotr, właściciel niewielkiej piekarni.
Czytaj także: Wysokie zarobki grzybiarzy. W lesie zbijają kokosy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.