Sezon urlopowy w pełni, a nadmorskie miejscowości wypełnione są turystami. Wyjeżdżając na wakacje, trzeba się jednak przygotować na spore wydatki. Od jakiegoś czasu nasi czytelnicy wysyłają nam tzn. "paragony grozy", które pokazują, że za posiłek czy deser nad Morzem Bałtyckim trzeba słono zapłacić.
Mimo to - jak pokazują badania - większość Polaków planuje spędzić urlop w Polsce. Od dawna mówi się, że wakacje w niektórych południowoeuropejskich krajach są tańsze od tych w kraju. Zwolennicy zagranicznych wyjazdów przekonują, że nie tylko ceny są niższe, ale i pogoda pewniejsza.
W wakacje ruszamy z akcją #pokażparagon. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl
Popularna influencerka Maja Kołodziejczyk, znana lepiej na Instagramie jako "Pukkalifestyle" wybrała się ostatnio do Grecji na wakacje. Blogerka opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie paragonu, na którym widać ile kosztowała kolacja dla dwóch osób na greckiej wyspie Paros. Cena posiłku będzie dla wielu sporym zaskoczeniem.
Polka pokazała paragon z greckiej restauracji. Zaskakująca cena kolacji
Za kolację dla dwóch osób, w tym dwa gyrosy z kurczaka w chlebku pita, które są tradycyjnym greckim daniem i dwa regionalne piwa, blogerka zapłaciła 12,60 euro (ok. 55 zł). Jak się okazuje, piwo kosztowało więcej niż potrawa. Za gyrosa influencerka zapłaciła zaledwie 2,80 euro za sztukę czyli ok. 12 zł. Lokalne piwo 0,5 litrowe kosztowało 3,50 euro (ok. 15 zł).
Maja Kołodziejczyk była bardzo zadowolona z kolacji. "Kiedy najlepsza kolacja kosztuje najmniej, a piwo kosztuje więcej od jedzenia" - relacjonowała na instastory. W takiej cenie ciężko byłoby znaleźć kolację dla dwóch osób w nadmorskich kurortach w Polsce.
Czytaj także: Kosmiczne ceny nad polskim morzem. Ludzie pokazują paragony. Mało kto jest na to gotowy