Viya, a tak naprawdę Huang Wei, to influencerka pochodząca z Chin. 31-latka od dawna wykorzystuje platformę Taobao Live do sprzedaży różnego rodzaju przedmiotów, robiąc przy tym spore show. Doszło nawet do tego, że chińskie media zaczęły ją określać mianem "królowej transmisji na żywo".
Influenserka zapłaci 210 mln dolarów kary. Gwiazdy w szoku
Działania chińskiej influencerki przykuły uwagę urzędu skarbowego. Postępowanie przeciwko Viyi zakończyło się rekordową w historii państwa karą w wysokości 1,34 mld juanów. Oznacza to równowartość 210 mln dolarów.
Jak wyjaśniły chińskie władze, kara obejmuje lata 2019-2020, kiedy to Viya miała zarobić sporą sumę na produktach sprzedawanych podczas streamingu, a nie uiściła należnego w związku z tym podatku. W tym czasie Chinka powinna była odprowadzić do kasy państwa kwotę rzędu 640 mln juanów (ok. 100 mln dolarów). Kara jest zatem dwukrotnie wyższa - informuje agencja Reuters.
31-latka za pośrednictwem Weibo wyraziła skruchę z powodu złamania prawa. Zapowiedziała też, że nie będzie uchylać się od kary i zapłaci ją w całości. Jednak jak podkreśla Reuters, Viya może nie być ostatnią influencerką ukaraną przez chiński fiskus.
Urząd Skarbowy w Chinach ukarał już dwóch innych influencerów, choć w ich przypadku skończyło się na sankcjach w kwocie nieco ponad 100 mln juanów.
Obecnie Chińczycy dokładnie analizują działalność influencerów w mediach społecznościowych, przez co na gwiazdy padł blady strach. Z informacji Reutersa wynika, że od momentu wszczęcia dochodzenia przeciwko Viyi, do urzędów skarbowych w całym państwie zgłosiło się ponad 1000 twórców internetowych.
Działania Chińczyków nie są odosobnione. Niedawno polskie gwiazdy na celownik wziął UOKiK.
Czytaj także: Musk nie wytrzymał. Ujawnił, jaką kwotę podatku zapłaci