W dzisiejszych czasach wielu seniorom trudno się utrzymać z niewielkiego świadczenia emerytalnego, jakie otrzymują. A koszty życia wciąż rosną. - Zgrzeszyłabym mówiąc, że nie mam co do garnka włożyć, ale jest ciężko - mówiła w rozmowie z "Faktem" mieszkanka Grudziądza (Kujawsko-Pomorskie).
- Zdrowie szwankuje coraz bardziej, co moment zostawiam w aptece fortunę. Dużym obciążeniem dla portfela są też opłaty - tłumaczyła kobieta.
Seniorka wyznała, że otrzymuje jedynie 2,5 tys. zł emerytury. Do tego jej mąż choruje. O wydatkach na jakiekolwiek przyjemności mogą tylko pomarzyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seniorka o ogromnym czynszu za mieszkanie. "Tak mnie załatwili"
Dzieci już dawno odchowane, poszły na swoje. Mieszkam ze schorowanym mężem. Mamy trzy pokoje w bloku z lat 70. Żyjemy na skromnym poziomie. Największym "szaleństwem" jest cotygodniowy kawałeczek ciasta z cukierni - tłumaczyła kobieta.
Czytelniczka wyjawiła również, ile płaci za 48-metrowe mieszkanie w starym bloku. - Dokładnie rok temu miałam za czynsz 886 zł. Powiecie, że dużo? No to pomyślcie, że kolejne kwitki niemal przypłaciłam zawałem - opowiadała czytelniczka "Faktu".
Czytaj także: ZUS ujawnia. Oto sposoby na podniesienie emerytury
Pod koniec zeszłego roku małżeństwo z Grudziądza dostało rachunek opiewający na 958 zł. W marcu kwota wzrosła już do 966 zł. Obecnie jest jeszcze drożej.
Za czerwiec 990 zł 33 gr. Prawie tysiak! Tak mnie załatwili. To nie jest nowe, zamknięte osiedle w Warszawie. To stary blok w Grudziądzu. Jeszcze trochę i czynsz pochłonie połowę mojej emerytury - mówiła zmartwiona kobieta.
Czytaj także: Gotowi? Emerytury zakonnic. Ludzie wzburzeni