Nowe przepisy zaczęły obowiązywać na początku października. To jedna z najważniejszych zmian w kodeksie karnym od wielu lat. Zmodyfikowane przepisy przewidują surowsze kary za najpoważniejsze przestępstwa. Chodzi m.in. o tzw. bezwzględne dożywocie.
O modyfikacjach rozpisuje się "Gazeta Pomorska". "Jednym z głównych punktów reformy jest podniesienie górnej granicy kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat. Oznacza to zniesienie osobnej kary 25 lat więzienia, oraz większą elastyczność w wymierzaniu kar. Sądy będą mogły teraz orzekać np. 16 lat pozbawienia wolności. Do tej pory istniała trzykondygnacyjna struktura kar, umożliwiająca wymierzenie kary do 15 lat, 25 lat lub dożywocia" - zauważono.
Mnóstwo kontrowersji - jak zauważa wspomniana gazeta - budzi podwyższenie z 500 do 800 zł wartości przedmiotu, w przypadku którego kradzież kwalifikowana będzie jako przestępstwo (a nie wykroczenie).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak tę zmianę argumentuje Ministerstwo Sprawiedliwości? Zaznaczono, że "podniesienie progu kwotowego, od którego zależy, czy dany czyn jest wykroczeniem, bądź przestępstwem, nie oznacza bezkarności; kradzież pozostaje kradzieżą (…). Natomiast nie ma powodu, by wsadzać do więzienia za kradzież przysłowiowej kury. Wykroczenia zagrożone są karą grzywny (do 5000 zł), karą ograniczenia wolności (miesiąc z obowiązkiem wykonywania pracy na cele społeczne od 20 do 40 godzin) oraz karą aresztu (od 5 do 30 dni)".
Będzie fala kradzieży?
Pojawiają się obawy o to, że zmiana przepisów poskutkuje zwiększeniem liczby kradzieży. Czy rzeczywiście do tego dojdzie?
Nie mam wątpliwości - liczba drobnych kradzieży wzrośnie, bo z punktu widzenia złodzieja ryzyko spada. Rozzuchwali to małych złodziejaszków, których łupem padają głównie sklepy. Bez wątpienia natomiast podreperuje to policyjne statystyki, w których liczę się przestępstwa - powiedział "Gazecie Pomorskiej" mecenas Marek Poksiński z Torunia.