Hiszpańskie władze postanowiły walczyć z "destruktywnymi i niebezpiecznymi zrachowaniami" wśród turystów. Chodzi o nadmiar incydentów związanych z turystami i alkoholem zgłaszanych przez mieszkańców Ibizy i Majorki.
W piątek 10 maja wprowadzono zakaz spożywania alkoholu w obrębie imprezowych ulic obu wysp. Kary za niesubordynację to mandaty od 500 do 1500 euro.
To nie koniec obostrzeń. Władze hiszpańskich wysp na Morzu Śródziemnym powiedziały też stanowcze nie tzw. "imprezowym łodziom", na których można było kupować i spożywać alkohol. Nowe prawo zabrania takim jednostkom przebywać w promieniu jednej mili od brzegu stref z zakazem spożywania alkoholu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ustawa "zwalczająca zachowania antyspołeczne" to za mało
Pierwotna ustawa mająca zwalczać nadmierne spożywanie alkoholu na wyspach została wprowadzona już w 2020 r. Wtedy władze nazwały to "zwalczaniem zachowań antyspołecznych". Po czterech latach okazało się, że prawo jest zbyt pobłażliwe, a turyści nic sobie z niego nie robią.
Nowy dekret wprowadzający prohibicję
Nowy dekret ma obowiązywać na Balearach co najmniej do grudnia 2027 r. Władze są głęboko przekonane, że w tym czasie uda się "wyedukować" turystów i dalsze obostrzenia nie będą potrzebne.
Zobacz również: Zatrzymała się i wyjęła telefon. Nagranie z Pomorza to hit
Burmistrz stolicy Majorki, Palmy, powiedział, że jednym z głównych celów nowo wprowadzonego prawa jest "skorygowanie nieobywatelskich postaw". Zaznaczył, że dotyczy to w równym stopniu urlopowiczów, jak i mieszkańców.
Czytaj także: To jezioro jest cudem natury. Wiesz, gdzie się znajduje?
Nowe prawo zakazujące nocnej sprzedaży alkoholu w lokalach handlowych i obecności imprezowych łodzi wprowadzono w Llucmajor, Palmie i Calvii na Majorce oraz Sant Antoni na Ibizie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.