1 lipca 2023 roku w Polsce przestał obowiązywać stan zagrożenia epidemicznego, co wywołuje spore zmiany m.in. w kwestii funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Jeszcze w dobie pandemii COVID-19, w karetce specjalistycznej oznaczonej jako "S", w miejsce lekarza mogło jechać trzech ratowników medycznych (lub pielęgniarki).
Obecnie powróciliśmy do dawnych rozwiązań, gdzie ponownie w karetce specjalistycznej musi znaleźć się lekarz. Problem polega na tym, że skompletowanie takiej obsady ambulansu graniczy z cudem - ostrzega serwis trojmiasto.pl.
Karetki bez lekarzy. "Hardcore za słabe pieniądze"
W całej Polsce istnieje problem z pozyskaniem personelu lekarskiego do pracy w zespołach specjalistycznych. Zdarza się często brak możliwości zapewnienia obsady lekarskiej w karetkach specjalistycznych. W takim przypadku zespół specjalistyczny udziela świadczeń medycznych jako zespół podstawowy (zostaje przekwalifikowany) - mówi Jacek Adamonis, kierownik ds. ratownictwa medycznego MSPR Gdynia, cytowany przez trojmiasto.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają wprowadzić minimalne limity dotyczące pracy lekarzy w karetkach. Jak tłumaczy Adamonis, zmiany mają doprowadzić do tego, by "na każde rozpoczęte 10 podstawowych zespołów ratownictwa medycznego przypadało nie mniej niż̇ 1 specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego".
Czytaj także: Wstyd na całą Polskę. Nagrali ich w Międzyzdrojach
Jednak osoby zatrudnione w trójmiejskim pogotowiu nie są optymistami. Zapowiadają, że "będzie tylko gorzej". Pracę w karetce określają mianem "hardcore'u za słabe pieniądze". - Widzimy, że lekarze odchodzą, a zainteresowanie posadami jest naprawdę minimalne. Nie ma już z czego szyć - da się usłyszeć wśród załogi pogotowia.
Już wcześniej doszło do zmian w ustawie o zawodzie ratownika medycznego. Nowe regulacje przyznały im większe uprawnienia. Jeśli podczas akcji niesienia pomocy dojdzie do śmierci pacjenta, ratownik będzie mógł samodzielnie stwierdzić jego zgon. Wcześniej w takiej sytuacji konieczne było wezwanie lekarza.
Obecnie na Pomorzu działają dwie dyspozytornie medyczne. Jedna z nich zlokalizowana jest w Gdańsku. W razie zdarzeń pilnych, oznaczonych kodem 1, karetka ma 60 sekund na wyjazd od momentu zgłoszenia. W przypadku interwencji mniej ważnych, określanych kodem 2, czas ten wynosi 180 sekund.
Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym stanowi, że średni czas dojazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego na miejsce interwencji powinien mieścić się w 8 minutach w przypadku miasta i 15 minutach w przypadku terenu pozamiejskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.