Pan Marian (nie zgodził się na ujawnienie dodatkowych danych - przyp. red.) jest kelnerem w restauracji w centrum Warszawy. Ostatnio przeżył w pracy coś, co nigdy wcześniej mu się nie przydarzyło.
Postanowił się podzielić tym doświadczeniem z redakcją o2.pl. Na dowód swych słów przesłał zdjęcia rachunków, jakie zapłacił jego klient. Te robią wrażenie.
Klient zamówił tylko wodę. Zostawił kelnerowi kolosalny napiwek
Kelner wyjaśnia, że w pewnym momencie do baru podszedł obcokrajowiec. - Zamówił u barmana wodę, ale ten nie rozumiał jego dziwnego angielskiego. Wkroczyłem więc ja. Powiedziałem, że zaniosę mu napój do stolika. Tak się stało. Potem klient domówił jeszcze druga wodę - relacjonuje dla o2.pl pan Marian.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obcokrajowiec na koniec wizyty w restauracji próbował zamówić jeszcze sziszę, ale kelner przekazał mu, że można to zrobić jedyne w wybrane dni tygodnia. W końcu przyszedł czas na zapłacenie rachunku. - Przyniosłem go klientowi. Suma 16 zł. Mężczyzna mówił, że chce zostawić napiwek kartą - dodaje dla o2.pl kelner.
Dajmy sobie spokój, nie przesadzajmy, to tylko woda - powiedział pan Marian do obcokrajowca.
Wtedy klient postawił sprawę bardzo jasno. Wyjaśnił, że musi zostawić napiwek, bo inaczej wcale nie zapłaci. - Zapytałem, ile dobić, a on, że 160 zł. Wyrwało mi się: "cooo?" On potwierdził: "160 zł, albo nie płacę i uciekam" - wspomina zdarzenie kelner.
Pan Marian czuł się nieswojo, więc zaproponował: "Może panu whisky za to postawię? Cokolwiek?". Klient odmówił. Po uiszczeniu opłaty 160 zł, obcokrajowiec powiedział: "to teraz zapłacę 16 zł za wodę". Tak zrobił.
- Byłem w szoku. Chce pan mojego Instagrama? Załatwić panu potem sziszę? - dopytywałem. - On podziękował, wstał i poszedł - dodaje dla o2.pl kelner.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.