Kevin Spacey przez kilka lat był pierwszoplanową postacią serialu "House of Cards", który okazał się hitem Netfiksa i wypromował platformę streamingową na całym świecie. Jednak problemy pojawiły się w momencie, gdy popularny i ceniony aktor został oskarżony o molestowanie. Postać Franka Underwooda została usunięta z ostatnich odcinków serialu, a producenci "House of Cards" wytoczyli mu proces sądowy.
Kevin Spacer musi zapłacić producentom "House of Cards". Przegrał głośny proces
Jak informuje "The Hollywood Reporter", batalia sądowa pomiędzy Spaceyem a firmą MRC, która stała za produkcją serialu, trwała dwa lata. Ostatecznie sąd przyznał MRC aż 31 mln dolarów zadośćuczynienia.
Kevin Spacey miał złamać warunki umowy poprzez niewłaściwe zachowanie poza planem, nagabywanie innych zatrudnionych osób i złamanie zakazu nękania. Z ustaleń "The Hollywood Reporter" wynika, że producenci "House of Cards" złożyli już dokumenty w Sądzie Najwyższym w Los Angeles i oczekują potwierdzenia wyroku arbitrażowego.
Producenci "House of Cards" dowodzili przed sądem, że ponieśli wyraźne straty finansowe w związku z oskarżeniami pod adresem Kevina Spaceya. Wpłynęły one niekorzystnie na wizerunek serialu, a na dodatek zmusiły produkcję do rozwiązania umowy z aktorem, wycięcia go z nagranego wcześniej materiału, wprowadzenia zmian do fabuły i skrócenia produkcji o pięć odcinków.
Zanim przedstawiciele firmy MRC zdecydowali się na proces sądowy, przeprowadzili własne śledztwo. Potwierdziło ono zarzuty względem Spaceya. Dlatego też firma rozwiązała umowę z aktorem. Wprawdzie gwiazdor próbował jeszcze odwoływać się od tej decyzji, ale bezskutecznie.
Gdy światło dzienne ujrzały zarzuty pod adresem cenionego aktora, ten dokonał coming outu i przyznał się do bycia homoseksualistą. Nigdy nie potwierdził jednak, jakoby przypisywane mu zdarzenia faktycznie miały miejsce. Swoje niewłaściwe zachowanie tłumaczył m.in. alkoholem i nietrzeźwością.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.