W rozmowie w Studiu PAP wiceminister finansów Artur Soboń powiedział, że mogą zdarzyć się jeszcze sytuacje, by nastąpią impulsy wzrostowe inflacji, jednak ekonomiści zgodnie twierdzą, że w przyszłym roku inflacja będzie spadać. Prognozowanie poziomu inflacji jest jednak bardzo trudne, dlatego jak przyznaje wiceminister, trudno mówić o określonym poziomie inflacji.
W budżecie rząd przewidział 10 proc. inflację, ale także środki na kontynuowanie polityki społecznej i pomoc dla tych, którzy najbardziej dotknięci są skutkami wysokiej inflacji.
Czytaj także: Żona ministra Czarnka dostała nową pracę. Jest się czym chwalić
Eksperci potwierdzają przewidywany spadek
Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej i profesor z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu stwierdził na antenie TVN24, że w lipcu lub sierpniu następnego roku inflacja spadnie nawet poniżej 10 proc. Dlaczego inflacja ma spaść? Podał dwa powody.
Spadek inflacji będzie spowodowany efektem bazy statycznej, a także działaniem 11 podwyżek stóp procentowych. Profesor mówił o tym, że spadek poniżej 10 proc. będzie możliwy w okolicach lipca lub sierpnia 2023, jednak biorąc pod uwagę roczną średnią, będzie ona wyższą od jednocyfrowej i będzie wynosić ponad 10 proc. Jego zdaniem będzie to około 12 punktów procentowych.
Ekonomista podkreślał, że brak jest jasnej i dobrej komunikacji pomiędzy Narodowym Bankiem Polskim a Radą Polityki Pieniężnej.
Nie widzę przede wszystkim dobrej komunikacji między Narodowym Bankiem Polskim a rynkami - to z jednej strony. A z drugiej strony nie mamy dobrej komunikacji między dwoma stronami ulicy Świętokrzyskiej, bo z jednej strony 11 razy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, a z drugiej strony ulicy Świętokrzyskiej Ministerstwo Finansów (...) do obiegu (wprowadza - red.), nie w sposób celowany, jak to powinno być robione w fazie wysokiej inflacji, 13. emeryturę, 14. emeryturę. Wszyscy na stacji benzynowej, czy zarabiają 100 tysięcy miesięcznie, czy mają minimalną płacę, mają VAT obniżony z 23 procent do 5 procent i tak dalej - mówił prof. Noga.
Dla ekonomisty trudno jest zrozumieć decyzje, które są podejmowane przez rząd.
Badania pokazały, że nie można jednocześnie prowadzić ekspansywnej polityki monetarnej i ekspansywnej polityki fiskalnej. Można to robić zamiennie - na przykład w jakimś okresie prowadzimy ekspansywną politykę fiskalną, bo (...) da lepsze skutki chociażby w postaci dochodów gospodarstw domowych, w postaci wzrostu PKB. W następnym okresie wprowadzimy bardziej ekspansywną politykę pieniężną (...), bo ona przyniesie większe efekty - tłumaczył prof. Noga