Suknia ślubna, kwiaty, pokaz sztucznych ogni, profesjonalny DJ - wesele to nie lada wydatek. Natalia bardzo długo przygotowywała się do swojego ślubu. Z jednej strony nie chciała hucznej imprezy, z drugiej nie hamowała się z wydatkami. Kobieta wyszła z założenia, że koszty zwrócą się jej dzięki kopertom ślubnym.
Kobieta gorzko się rozczarowała, gdy przeliczyła otrzymane od gości pieniądze. Wg niej nie wywiązali się oni ze swojego "obowiązku". Liczyła na znacznie większą kwotę od kilkudziesięciu zaproszonych.
6 tysięcy? Powiem wprost, to jakaś kpina i nieśmieszny żart - napisała oburzona kobieta na forum WP Kafeteria.
Ślub. Wesele. Ile do koperty?
To może trzeba było sprzedawać bilety wstępu na wesele? - zaczęli odpisywać kobiecie zniesmaczeni jej roszczeniową postawą internauci. Ich zdaniem koperta nie jest obowiązkiem gości, a ona powinna być wdzięczna za to, co dostała.
Robienie wesela dla zysku, to jest kpina. Jak możesz, wyliczać swoim gościom, ile ci dali? Ja myślałem, że zaprasza się osoby, z którymi się chce celebrować ten ważny dzień, a nie takich, którzy mi sponsorują imprezę. W jakich czasach my żyjemy? – zauważył internauta.
Daje się w kopertę tyle, na ile mnie stać - zauważył inny komentujący. Wytknął kobiecie, że mogła wziąć skromny cywilny, a nie organizować bal na sto par, skoro jej nie stać.
Inna osoba odpowiedziała kobiecie, że z takich powodów nie chodzi na wesela. Argumentowała, że zawsze jest obgadywanie i wytykanie palcami, ile kto dał. Zamiast świętować, myśli się tylko o pieniądzach.
Wśród komentujących znaleźli się również tacy, którzy wyrazili zrozumienie rozczarowaniem Natalii. Jedna z osób napisała, że każdy daje tyle, ile może, ale w tym przypadku wychodzi po 100 złotych w kopertę, a to już faktycznie trochę kpina.