Atrakcyjna oferta skończyła się niezadowoleniem kupujących. Ci, którzy w drogeriach znaleźli wymarzony towar, wrócili z nim do domu. Inaczej jest jednak w przypadku klientów, którzy skorzystali z oferty za pośrednictwem sklepu internetowego.
Perfum online nie kupisz? Szybko okazało się, że nie każdy dostanie to, za co zapłacił. Internetowy sklep poinformował klientów, że z powodu wyczerpania zapasów nie jest w stanie dostarczyć zamówień i zwróci pieniądze. Problem w tym, że na koncie pojawią się one dopiero po upływie 14 dni. Rozżaleni ludzie nie kryli z tego powodu oburzenia.
Nie rozumiem tłumaczenia, że towar który zakupiłem został już wcześniej sprzedany. W CH Serenada towar (który zamówiłem) w dniu wczorajszym był dostępny w Państwa sklepie stacjonarnym, więc proszę nie tłumaczyć, iż jest on w tej chwili nieosiągalny. Jeśli w chwili zamówienia nie było go na stanie magazynu to mogli go Państwo nie sprzedawać - podkreśla jeden z klientów Rossmann.
Sklep wytłumaczył się z całego zamieszania. "Przepraszamy za odczuwany dyskomfort w związku z anulowaniem zamówienia z naszej drogerii internetowej, jednak zgodnie z regulaminem zakupów online, dopuszczamy taką możliwość". Wszystkie problemy Rossmann tłumaczy "wyczerpaniem puli artykułów przeznaczonych do sprzedaży w drogerii internetowej.
Nie wiem jaka jest skala klientów w mojej sytuacji jak ja, ale np. 200 Klientów i każdy złożył zamówienie na kwotę 100 zł to daje Państwu 20000 zł bezpłatnego kredytu, którym mogą obracać w ciągu kolejnych 14 dni - pisze w swoim poście na Facebooku jeden z internautów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.