O to, czy przyjmują księdza po kolędzie i ile wypada włożyć do koperty podczas duszpasterskiej wizyty, zapytaliśmy mieszkańców Białegostoku.
Większość osób przyznała, że przyjmuje wizyty duszpasterskie w swoim domu i traktuje je jako możliwość spotkania z księdzem. Pytani przez nas "wierni" nie odczuwali też przymusu dawania "koperty" podkreślając, że w ich parafiach mają one dobrowolny charakter.
Czytaj także: Cios w Kościół. "Przecież to skandal"
Nigdy nie ma, że ksiądz wymaga. Nawet zdarzało mi się, że nie chciał - mówi jedna z mieszkanek Podlasia, a inna dodaje, że choć nie czuje przymusu, to uważa, że należy "dać". - Trzeba dawać, żeby utrzymać świątynie, bo one są coraz bardziej puste - argumentuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z dziennikarzami potwierdzają to także księża z parafii w całej Polsce: - U nas nie ma żadnego cennika. Datki otrzymujemy z woli parafian. Nie muszą nawet nic dawać - mówi ks. Bogusław Okienko z Parafii Ducha Świętego w Rudzie Śląskiej.
Jeśli ktoś chce złożyć ofiarę, to może to zrobić dobrowolnie. U nas nie ma jakiegokolwiek przymusu, więc nie chciałbym się wypowiadać w tej sprawie – ucina krótko Jacek Liwowski z parafii Matki Boskiej Różańcowej na Grzybowicach w Zabrzu.
Polacy mówią, ile wkładają do koperty podczas kolędy
Mimo to większość osób pytanych o kopertę, podaje konkretne stawki. Ich rozrzut jest dość znaczący. Sięgają od 20 do kilkuset złotych,
"Ja daję na kościół 50 i dla księdza 50" - tłumaczy jedna z pytanych na ulicy kobiet. Podobne kwoty deklaruje jeden z przechodniów, choć podkreśla, że jest to związane z inflacją. "Dawniej było 20" - mówi. Zdarzają się jednak dużo wyższe kwoty.
Kilka stów daję, czy dużo? Nie wiem. Ktoś musi Kościół utrzymywać - twardo podkreśla mieszkaniec Białegostoku.
Podatek od darowizn na Kościół? Polacy odpowiadają
Pytani o pomysł posłanki Lewicy Pauliny Matysiak, zakładający, że księża powinni odprowadzać podatki od darowizn, mieszkańcy i mieszkanki Podlasia mówią:
My już płacimy podatki, dlatego księża już nie muszą. Oni płacą ale ryczałtowo. Uważam, że nie powinien płacić, bo ja już zapłaciłam za to podatek - mówi jedna z zaczepionych na ulicy kobiet.
Podobny wydźwięk mają inne wypowiedzi płynące z Podlasia. Mieszkańcy i mieszkanki nie czują potrzeby zmian w opodatkowaniu kościelnych darowizn, gdyż jak podkreśla jedna z kobiet: "jak było do tej pory, tak niech będzie".
Mieszkanka Podlasia: Księża nie mają za dużo, bo zawsze opozycja przeszkadza
O złą sytuację księży oskarżają też polityków. Jak podkreśla jedna z rozmówczyń: "Księża nie mają za dużo, bo zawsze opozycja przeszkadza", a inny przechodzień dodaje, że najpierw warto byłoby opodatkować posłów i urząd prezydenta, bo "Kościół to jest Kościół".
Ale nie brakuje też w tej kwestii głosów odrębnych. Niektóre z pytanych na ulicy osób twardo podkreślają, że Kościół powinien płacić podatki "jak każdy obywatel", bo księża korzystają z ubezpieczenia zdrowotnego całkiem "za darmo". "Jak dostajesz wypłatę, to podatek jest odtrącany. Oni też tak powinni robić" - mówi inna z osób.
Skoro emeryt płaci, to księża też powinni płacić - podkreśla jedna z kobiet.