Ponad połowa Polaków chce zakazu sprzedaży żywych karpi. W najnowszym sondażu CBOS, zrealizowanym na zlecenie fundacji Compassion Polska, 59,3% mieszkańców Polski popiera zakaz sprzedaży żywych karpi, jeśli w sklepach dostępna byłaby opcja kupna karpia już gotowego w postaci dzwonków lub płatów, lub całych tuszy. Działania fundacji wspiera popularna aktorka Maja Ostaszewska, która podpisała petycję przygotowaną przez prozwierzęcą organizację, informuje portalspozywczy.pl.
Zdaniem ekologów sprzedaż żywych karpi to brutalny zwyczaj, którego nie powinno się kultywować. Zwierzęta już w trakcie transportu do sklepu przewożone są w małych pojemnikach. W samych placówkach handlowych przetrzymywane są w basenach, które są niewystarczająco natlenione.
Później taki żywy karp ląduje w reklamówce. Zabijany jest też przez pracowników sklepów, a to często są pracownicy, którzy nie są przeszkolenie w tym zakresie. Niekoniecznie mocne uderzenie w głowę od razu zabija karpia. Czasami konieczne są kolejne brutalne ciosy.
Społecznicy wystosowali do ministra rolnictwa petycję w związku zakazem sprzedaży żywych karpi. To właśnie do jej podpisania zachęca Maja Ostaszewska. Fundacja Compassion Polska kolejny raz podnosi temat zakazu sprzedaży żywych karpi. Fundacja zwraca uwagę na to, że w przypadku dostępność i karpi w innej formie na sklepowych regałach, nie ma sensu skazywać zwierząt na jeszcze większe cierpienie.
Czytaj też: Po ile karp na święta? Ceny mogą szokować