Legendarnego Białego Misia zna każdy. To właśnie on, zdaniem wielu turystów, jest jedną z największych atrakcji Zakopanego. Ale zdarza się, że Misiowi wyrasta pewna konkurencja...
Choć goryl nie jest pierwszym, ani drugim skojarzeniem, kiedy mowa o Zakopanem, jego również można spotkać na Krupówkach. Obecność zwierzaka na ogół wywołuje uśmiech na twarzach turystów. Okazuje się jednak, że sympatyczna maskotka wzbudza też pewne kontrowersje, o czym poinformował ''Tygodnik Podhalański''.
Na Krupówkach z pomocą goryla pieniądze dla swojej jednoosobowej fundacji zbiera Jarosław Czerwiński. Nie chce powiedzieć, ile pieniędzy przekazuje na cele charytatywne, ile zarabia na zbiórce — wyjaśnił lokalny portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniany mężczyzna prowadzi fundację "Z Podhala do polskich serc". Po raz pierwszy zrobiło się o niej głośno ponad pół roku temu, gdy wolontariusze fundacji zbierali pieniądze przed nowotarskimi marketami.
Oficjalnie zbiórkę prowadzono na dom dziecka w Zakopanem, tyle że — jak się okazało — szefostwo zakopiańskiej placówki nic na ten temat nie wiedziało. Gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze, fundacja wpłaciła trzy tysiące złotych na konto domu dziecka.
Goryl na Krupówkach — na co zbiera pieniądze?
Tym razem puszkę z naklejką fundacji "Z Podhala do polskich serc", można znaleźć nie w Nowym Targu, a na Krupówkach. Pilnuje jej goryl, który chętnie robi sobie zdjęcia z turystami. A jaki jest cel zbiórki?
Robimy zdjęcia z gorylem i zbieramy na cele fundacji. Na co dokładnie, można sobie przeczytać w internecie — oznajmił dziennikarzowi ''TP'' prezes fundacji.
Gdy mężczyzna dowiedział się, kto zadaje mu pytania, nie chciał rozmawiać. Zapewnił, że zebrane środki wspierają osoby potrzebujące, a fundacja działa legalnie i transparentnie. Ale na tym nie koniec...
Na koniec rozmowy kolejny raz zapytaliśmy, dlaczego - skoro twierdzi, że fundacja jest transparentna - nie chce ujawnić podstawowej informacji na temat kwot zebranych i przekazanych na cele charytatywne. Wtedy próbował nam wepchnąć do kieszeni 10 złotych i radził, żebyśmy zajęli się innymi maskotkami pozującymi do zdjęć na Krupówkach — informuje portal.
Prezes odesłał dziennikarza do pełnomocnika, który — jak się okazało — społecznie udziela porad prawnych, ale nie jest prawnikiem.
Co na to straż miejska?
Komendant straży miejskiej w Zakopanem, Marek Trzaskoś, przyznał, że sprawa jest skomplikowana, ponieważ nie można zakazać legalnie zarejestrowanym fundacjom prowadzenia zbiórek na deptaku.
Dodał jednak, że wykonywanie zdjęć za wrzucenie pieniędzy do puszki fundacji, jest niezgodne z zapisami uchwały o parku kulturowym. W tym wypadku można ukarać kogoś mandatem, o ile pojawią się dowody, że taka działalność ma miejsce.