W sądzie w Ostrzeszowie (woj. wielkopolskie) ks. Paweł występował w roli oskarżonego i pokrzywdzonego. W pierwszej sprawie duchowny został skazany we wrześniu br. za seksualne molestowanie pani Iwony.
Czytaj także: Kartki na cmentarzach w całym kraju. Tak likwidują groby
Ksiądz był jej duchowym przewodnikiem, buntował ją przeciwko mężowi, osaczał, uzależniał od siebie. Wpychał język do ust, łapał za piersi, kładł jej rękę na swoim kroczu. Na jego żądanie musiała doprowadzać się do orgazmu - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
30 października br. zapadł wyrok w drugiej sprawie. Na ławie oskarżonych był pan Adam, mąż pani Iwony. Mężczyzna został oskarżony o groźby i poważne pobicie księdza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
18 lutego 2022 r. pan Adam spotkał księdza przed siedzibą prokuratury. Mężczyzna wyskoczył z samochodu, trącił barkiem duchownego i powiedział mu kilka mocnych słów.
Kiedyś się spotkamy i nie będzie przy tobie obrońcy - powiedział wówczas Adam do księdza, który wykorzystywał jego żonę ("GW").
Czytaj także: Pawłowicz wybuchła. Mówi, co ją spotyka
Następnego dnia ksiądz Paweł pojechał do szpitala i poinformował, że został uderzony w twarz i kopnięty w nogę. Pokazał krwiaka na podudziu. Zawiadomienie złożył też na policji.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" wersję księdza podważyła biegła lekarka Iwona Wypychowska, która tłumaczyła, że krwiak ze zdjęcia nie był "świeży". Jej zdaniem taki krwiak mógł powstać od uderzenia lub przy upadku ze schodów.
Sąd nakazał panu Adamowi zapłacić księdzu 500 zł nawiązki, pokryć koszty procesu oraz zwrócić księdzu koszty wynajęcia pełnomocnika.
Nie zgadzam się z takim wyrokiem. Nie wyobrażam sobie płacenia człowiekowi, który zniszczył życie mojej rodziny. Żona do dziś korzysta z opieki psychiatry, jeździ na terapię. To głęboko niesprawiedliwe - mówi pan Adam "GW".