Teraz gdy sklepowe półki uginają się od produktów z zachodnią etykietą, a problemem jest raczej nadmiar, a nie niedobór produktów, wspomnienie sklepów z lat 90. może się wydawać bardzo odległe. W tym czasie do Polski zaczęło napływać coraz więcej słodyczy z Zachodu.
Lizaki, oranżady, gumy, lody, chipsy... niektórzy do dziś pamiętają ich wyjątkowy smak. W dodatku już za parę złotych można było kupić sporo słodkich pyszności! Dziś przegląd kultowych produktów z lat 90. jest jak podróż sentymentalna do czasów, które bezpowrotnie minęły.
Niektóre produkty już dawno zniknęły ze sklepowych półek. Inne stopniowo znikają ze sklepów. Do takich właśnie produktów należy guma do żucia, która w latach 90. była jak powiew amerykańskiego snu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z tą gumą do żucia dorastały całe pokolenia. Ale wszystko, co dobre kiedyś ma swój koniec. Historia sukcesu gum do żucia dobiega końca po 130 latach.
Kultowa guma do żucia znika ze sklepów
Z pewnością pamiętacie to opakowanie: białe z czerwonym napisem i zieloną strzałką. Gumy Wrigley's, bo o nich mowa, można było dostać w większości supermarketów, sklepów osiedlowych, ale i na stacjach benzynowych.
Już w 1893 roku firma Wrigley’s wprowadziła na rynek dwie odmiany gumy do żucia w paski – "Spearmint" oraz "Juicy Fruit". W 1914 roku w sprzedaży pojawił się "Doublemint".
W 2008 roku produkcję gum przejęła firma Mars (właściciel min. Hubba Bubba czy Airwaves). Jak przekazała rzeczniczka prasowa firmy, wkrótce gumy paskowe będą musiały ustąpić miejsca produktom drażetkowym. Powód? Malejący rynek.
Jakiś czas temu podjęto decyzję o usuwaniu formatu paskowego i minipaskowego z naszego portfolio gum do żucia na koniec 2022 – przekazała Nadine Boch, rzeczniczka prasowa Mars Wrigley w rozmowie z portalem FAZ.
Według rzeczniczki, w ostatnim czasie zaobserwowano "wyraźną preferencję" dla gumy do żucia drażetek. Wygląda na to, że czas gum do żucia w paskach minął bezpowrotnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.