Lech Wałęsa zabronił Andrzejowi Dudzie powoływania się na ideały Solidarności. Były przywódca tego ruchu twierdzi, że prezydent nie jest godnym spadkobiercą jego dziedzictwa. Z kolei Borys Budka ocenił, że prezydent "napuszcza górników na sędziów". Jest głos broniący prezydenta.
Mowa o Piotrze Dudzie, przewodniczącym KK NSZZ "Solidarność". Jak podkreślił na początku facebookowego wpisu, komentarze Wałęsy i Budki odnosiły się "do krytycznego wobec wymiaru sprawiedliwości wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy podczas Karczmy Piwnej Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność", której zarówno prezydent, jak i premier Mateusz Morawiecki byli gośćmi".
Piotr Duda wytknął Budce błąd. "To nie było wystąpienie do górników, tylko do członków NSZZ "Solidarność" i nie było żadnym szczuciem. Jeśli o szczucie chodzi, to pan Budka jest w tej dziedzinie niezrównanym specjalistą" - podkreślił.
Jak zapewnił Duda, "nikt nie musiał obecnych tam członków 'Solidarności' przekonywać do reformy sądownictwa", bo ją popierają.
Przeczytaj także:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.