W Kościele to już norma, że odbywa się "doroczne badanie niedzielnych praktyk religijnych". W praktyce to liczenie katolików, którzy uczęszczają na msze święte i przystępują do komunii.
W tym roku na liczenie wiernych wyznaczono powyborczą niedzielę - 22 października. Oficjalne statystyki będą dostępne dopiero za kilka miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", proboszczowie wysyłają dane do kurii, a stamtąd trafiają do ISKK. Instytut przez kilka miesięcy opracowuje wyniki w oparciu o to, ilu w danej parafii jest mieszkańców oraz ilu jest katolików, czyli ochrzczonych.
Opierając się jednak na statystykach z poprzednich lat, można jasno zauważyć, że po pandemii koronawirusa ludzie nie wrócili do Kościoła.
Gdy zaczynałem pracę, było to jeszcze ponad 30 proc., potem do kościoła chodził co czwarty parafianin. W 2019 r., ostatnim przed pandemią, średnia minimalnie przekraczała 20 proc. W tym roku, 22 października, to było już tylko ok. 15 proc. Kto myślał, że po pandemii ludzie wrócą do kościołów, mocno się mylił. Lepiej to już było - przyznaje duchowny z poznańskiej parafii.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że w archidiecezji poznańskiej ostatnie dane za 2021 r. mówiły o tym, że do kościoła poszło tylko 26,2 proc. - to oznacza spadek o ponad 10 pkt proc. niż przed pandemią.
Ludzie nie chodzą, bo w Kościele polityka, a wśród duchownych sami pedofile. Proboszcz tylko o pieniądze prosi, może jeszcze pije. To wszystko ma znaczenie. Ale gdy pytałem ludzi podczas kolędy, którą wciąż przyjmuje ponad połowa moich parafian, dlaczego nie ma ich na mszy, okazuje się, że problem jest bardziej złożony - tłumaczy kolejny duchowny.
Czytaj także: Wrócił z frontu. Rosyjski gwałciciel znów zaatakował
Znany ksiądz ostro o Kościele
Problemy Kościoła doskonale widzi ksiądz Daniel Wachowiak, który nie boi się formułować odważnych i prawdziwych tez w mediach społecznościowych. Sytuację Kościoła porównał teraz do Titanica.
Kościół jest obecnie jak Titanic. Tonie. W sumie dobrze. Na Titanicu było za dużo przyjemności i kręcenia się wokół siebie. Gdy się rozbijemy, wejdziemy na łodzie ratunkowe. Kościół przestanie być molochem, który zabawia ludzi, a zacznie ratować ludzi. Do tego jest powołany - napisał na platformie X.