Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Lokal istniał od 22 lat. Dramat przez drożyznę

51

Drożyzna z potężną siłą uderza w przedsiębiorców. W Lublinie zamyka się kolejny lokal z wieloletnią tradycją. Pizzeria Ibiza karmiła mieszkańców od 22 lat. Powodem podjęcia trudnej decyzji są oczywiście pieniądze. Właścicielka nie była w stanie utrzymać biznesu.

Lokal istniał od 22 lat. Dramat przez drożyznę
Lokal z tradycją musiał się zamknąć (Facebook, Getty Images)

Pizzeria Ibiza była stałym punktem na kulinarnej mapie Lublina od przeszło dwóch dekad. Miejsce to znają niemal wszyscy mieszkańcy. Posilali się tam jeszcze w czasach, gdy światem nie rządziły sieciówki. Na przestrzeni lat lokal przetrwał wiele kryzysów i z każdej trudnej sytuacji wychodził z tarczą. Niestety, do czasu...

Jak wyznała w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" właścicielka pizzerii Wioletta Ustymowicz, nawet pandemia nie dotknęła jej biznesu tak bardzo, jak skutki rosnącej od miesięcy inflacji. Sytuacja zaczęła się gwałtownie pogarszać w minione wakacje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...

Zobacz także: Inflacja poza kontrolą. "Drożyzna rozlała się na całą gospodarkę"
Od czerwca odpływ klientów był coraz bardziej odczuwalny. Przez lata wyrobiłam sobie tak dobrą opinię, że miałam klientów, którzy zamawiali pizzę nawet trzy razy w tygodniu. W pewnej chwili zaczęli zamawiać tylko raz w miesiącu - zdradza kobieta.

Mniejszy popyt zbiegł się w czasie ze stale drożejącymi produktami. Pani Wioletta nie chciała oszczędzać na zamawianym towarze kosztem jego jakości. - Przez lata wypracowałam fantastyczne receptury, dzięki którym miałam tak wielu klientów. Oni od razu zorientowaliby się, że pizza nie smakuje tak jak zawsze - tłumaczy, cytowana przez "Dziennik Wschodni".

Jedynym wyjściem dla właścicielki słynnej lubelskiej pizzerii byłoby skrajne podniesienie cen w menu. Z jej szacunków wynika, że aby biznes jej się opłacał, za średnią pizzę (dotąd kosztującą 30 zł) musiałaby brać od klientów aż 50 zł. A tego robić nie zamierza.

Kto by tyle wydał? Nawet nie chciałam się wygłupiać - stwierdziła.

Początkowo pani Wioletta miała nadzieję, że jakoś da sobie radę i przeczeka ten najgorszy okres. Gdy jednak na jej adres zaczęły przychodzić coraz wyższe rachunki za media, uznała, że nie ma wyjścia. Postanowiła zamknąć interes. Choć decyzja kosztowała ją wiele nerwów, kobieta wie, że postąpiła właściwe.

Nawet pani z PGE, u której rozwiązywałam umowę, powiedziała, że to dobra decyzja, bo po nowym roku będzie drożej - mówi właścicielka pizzerii w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Stali klienci są załamani zamknięciem ich ulubionego lokalu. Niektórzy wychowywali się na pizzy, która latami wychodziła spod rąk pani Wioletty. - Wielu zachowywało się w tych ostatnich dniach, jakby umierał ktoś im bliski - wyznała kobieta. Niestety, wobec szalejącej inflacji, nawet biznesy z wieloletnią tradycją często nie mają szans.

Autor: SSŃ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nowak o nowym przedmiocie w szkołach. "Trzeba stanąć do konkretnej walki"
Rosjanie wystrzelili tę rakietę po raz pierwszy. "To akt desperacji"
Nie żyje 14-letni piłkarz. Został zaatakowany nożem przez rówieśników
Odmrażanie cen energii to konieczność? Eksperci zabrali głos
Wybierz meble z głową. Ta łamigłówka może ci w tym pomóc
Oto, co serwowali w tatrzańskiej restauracji. Potężna kara
Odkryj tajemnice nocy. Sprawdź swoją wiedzę w łamigłówce
Ojciec zaginionego Krzysia Dymińskiego nie wytrzymał. "Nie ma mojej zgody"
Mocne słowa gen. Skrzypczaka. "Wystarczy na 10 dni"
Pasażer próbował otworzyć drzwi samolotu. Maszyna była 9 km nad ziemią
Programy komputerowe, które ułatwiają życie. Czy znasz je wszystkie?
Hiszpanie piszą o Lewandowskiej. Otwiera nowy biznes
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić