Szewczyk stwierdziła, że "szanuje obawy o dobre traktowanie zwierząt", ale "warto opierać się na faktach, a nie na emocjach". Dodaje, że najczęściej słyszy o micie zmęczonego konia.
Czytaj także: Możesz je zjeść o każdej porze dnia i nocy. Sprawdziliśmy, czy są warte tych pieniędzy
Ludzie wypowiadający się na ten temat są przeświadczeni o swojej nieomylności. Nie posiadają nawet jednego konia, nie mają stajni. Nie rozmawiają też z podkuwaczami czy weterynarzami tych koni, aby zdobyć szerszą wiedzę - dodaje ekspertka.
Właścicielka stadniny wskazuje, że konie jadące nad Morskie Oko wcale nie pracują ciężko. Wymienia też konkretny czas, jaki zwierzęta spędzają na wykonywaniu swoich obowiązków. Uważa, że niekiedy konie w stadninach pracują ciężej.
Czytaj także: Zabraniała dzieciom chodzić do toalety, molestowała i karmiła psią kupą? Szokujące zarzuty dla Ukrainki
W ciągu ostatnich trzydziestu lat tylko dwa konie padły na drodze do Morskiego Oka, z czego jednemu padła aorta, czego nie można kojarzyć z wykonywaną pracą. Filmy są zmontowane tak, aby sprawiać wrażenie dramatycznych - opisuje sytuację Anna Szewczyk.
Kobieta uważa, że jednoznaczny pogląd na sprawę jest "niesprawiedliwy", a praca koni podlega "ciągłej kontroli".
Fundacje lub stowarzyszenia robią nagonki na pracujących górali i żebrzą o wykup chorych koni, które potem będą utrzymywać za cudze pieniądze. Co się dzieje z resztą pieniędzy ze zbiórek, można sobie wyobrazić. Najłatwiej wydaje się cudze pieniądze - grzmi właścicielka stadniny.
Internauci mocno podzieleni w odbiorze wpisu
Wpis na profilu Konie w Tatrach odbił się niezwykle szerokim echem. Pod postem pojawiło się ponad 200 komentarzy i 700 reakcji. Internauci są jednak podzieleni w jego odbiorze. Część pisze, że "w końcu ktoś powiedział prawdę o sytuacji koni".
Cieszę się, że wreszcie ktoś fachowo potraktował ten temat. Mam 3 konie i się zgadzam w 100 procentach - pisze jeden z komentujących.
Czytaj także: Psowilk grasuje po mieście. Gmina ostrzega mieszkańców
Nie brakuje jednak również negatywnych i bardzo dosadnych opinii na temat tego, co pisze Szewczyk.
Piękne zakłamywanie rzeczywistości i tego, że przecież już niejeden koń umarł w drodze do MO. Obrzydliwy wpis tak samo jak ujeżdżanie koni. Rzygać się chce, czytając takie wpisy, które mają... przecież zarabiać na waszych koniach. Czyż nie? - ostro odpowiada inna internautka