Rząd podkreśla, że walczy z inflacją. Decyduje się na wspomaganie najbiedniejszych, a poza tym obniża podatki. Marek Belka twierdzi, że to "zbrodnia".
Przy wzroście gospodarczym powyżej 5 proc. obniżki podatków są zbrodnią. Nie wiem, jakie książki czytają młodzi ekonomiści w Ministerstwie Finansów, ale jeśli cokolwiek czytają, to należy do każdej z lektur podchodzić z dużym dystansem, a nie nabożnym uwielbieniem - podkreślił w rozmowie z Money.pl (cały wiawiad TUTAJ)
Słowa Belki niepokoją. Przewiduje on, że ruchy rządu poskutkują tym, iż "inflacja będzie jeszcze wyższa, niż się tego dzisiaj spodziewamy".
Ile wyniesie inflacja? "To mnie autentycznie przeraża"
Marek Belka został zapytany o to, ile wyniesie inflacja. Konkretnego poziomu jednak nie podał. - Nie chcę później pluć sobie w brodę, że dorzuciłem swoje 5 groszy do samospełniającej się przepowiedni - wyjaśnił.
Wiem jedno, koszty porządkowania gospodarki po tym, co robi obecnie PiS w związku z jego "walką" z inflacją będą znacznie wyższe, niż się komukolwiek mogło wydawać. I to mnie autentycznie przeraża. Nie to, co jest teraz, ale to, co nas czeka - zdradził były premier.
Jednocześnie ocenił, że "ból sprzątania tego chaosu może nie będzie aż tak duży, jak podczas reform Balcerowicza". Belka przewiduje jednak, że możemy "pocierpieć bardziej, niż pod koniec lat 90.". Wówczas Rada Polityki Pieniężnej poważnie wzięła się za walkę ze wzrostem cen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.