Po tym, jak w Ukrainie wybuchła wojna, wiele osób poczuło niepokój co do najbliższej przyszłości. Polacy ruszali na stacje paliw czy też do bankomatów. Wypłacane złotówki zamieniali na euro lub dolary.
Czy trzymanie oszczędności w obcej walucie to dobry pomysł w kontekście słabnącego kursu złotego? Money.pl spostrzega, że eksperci są przekonani, iż nie jest to optymalne rozwiązanie.
Co prawda złoty aktualnie traci na wartości, jednak ekonomiści uspokajają. Zauważają, że historia pokazuje, iż po osłabieniu waluty, następuje jej wzmocnienie.
Money.pl zaznacza ponadto, że "wahania kursu w dużej mierze spowodowała masowa zamiana złotówek na euro i dolary przez zwykłych obywateli, ale i spekulantów na rynkach finansowych".
Eksperci twierdzą, że najlepszym wyjściem z sytuacji jest zachowanie spokoju i niereagowanie na niesprawdzone informacje. Co prawda wojna w Ukrainie uderzyła w kurs złotego, ale Narodowy Bank Polski ma rezerwy walutowe, które sięgają już 145 mld dolarów i angażuje je do przeprowadzania interwencji - czytamy na money.pl.
Czy warto kupować dolary i euro?
Cinkciarz.pl donosi, że Polacy ostatnio trzykrotnie chętniej niż zazwyczaj wymieniali złotówki na dolary. W przeddzień rosyjskiej inwazji kurs dolara wynosił 4,06 zł, a obecnie skoczył do poziomu 4,48 zł.
Czytaj także: Rosjanie napisali o nazizmie. Niemcy szybko ich uciszyli
Amerykańska waluta jest pewna i stabilna, więc ulokowanie w niej części oszczędności może zwiększyć poczucie naszego finansowego bezpieczeństwa. Jednak trzeba pamiętać, że obecny kurs jest naprawdę wysoki i nieco oderwany od rzeczywistości. Można spodziewać się tego, że panika wkrótce zacznie wygasać, a złoty umocni swoją pozycję względem dolara - zauważa money.pl.
Sporo osób skusiło się też na euro. W porównaniu do 23 lutego kurs wzrósł z 4,59 zł do 4,90 zł. Również i w tym przypadku należy się jednak spodziewać, że niebawem wszystko wróci do normy.
Czytaj także: "To jest reżim". Wstrząsające zdjęcie z Rosji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.