Kierownictwo mBanku zastanawia się nad wprowadzeniem finansowych opłat dla klientów, którzy na swoich kontach bankowych przetrzymują zbyt dużo pieniędzy.
"Puls Biznesu" zapytał Cezarego Stypułkowskiego, prezesa mBanku o możliwość wprowadzania opłat na depozyty. To, jak wiadomo, prowadziłoby do tego, że za możliwość trzymania pieniędzy w banku musielibyśmy dopłacać.
Wprawdzie Stypułkowski nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, jednak z jego strony padła wyraźna sugestia, że prędzej czy później każdy z nas będzie musiał płacić za możliwość trzymania pieniędzy w banku. Na szczęście, chodzi o naprawdę duże sumy.
Okazuje się, że tzw. "ujemne oprocentowanie" to codzienność w Niemczech, Danii i wielu innych krajach Unii Europejskiej.
Opłata za depozyt w Polsce?
W związku z pandemią COVID-19 Polacy mniej wydają, a pieniądze odkładają w formie oszczędności. Część banków już w tej chwili pobiera opłaty za duże depozyty, ale od firm. Czy przyjdzie kolej również na klientów indywidualnych?
Na razie niewiele jest w tej sprawie pewne. Wiadomo natomiast, że banki na depozytach nie zarabiają, a nawet muszą płacić za nie podatek. Wprowadzenie opłat za możliwość przechowywania dużych sum w banku byłoby w takim razie naturalną koleją rzeczy.
Czytaj też: Rydzyk ma problem. Wszystko przez COVID-19