Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Agnieszka Potoczny-Łagowska | 
aktualizacja 

Miliony na koncie. Poseł dostał proste pytanie i entuzjazm zgasł

690

Czy najbogatsi posłowie w Polsce wiedzą, ile kosztują chleb, masło i inne podstawowe produkty spożywcze, które codziennie kupują miliony Polaków? Redakcja o2.pl postanowiła to sprawdzić. Najwięcej problemów z odpowiedzią miał "Król Zakopanego", poseł PiS Andrzej Gut-Mostowy.

Miliony na koncie. Poseł dostał proste pytanie i entuzjazm zgasł
Andrzej Gut-Mostowy z PiS miał problemy ze wskazaniem, ile kosztuje chleb (FORUM, Marcin Szkodzinski)

Ceny galopują od miesięcy. W lipcu inflacja wyniosła 10,8 proc. To dużo, choć i tak mniej niż na przykład w lutym, kiedy Główny Urząd Statystyczny odnotował rekordowe w XXI wieku 18,4 proc.

Rosnące koszty życia odczuwają przeciętni Polacy. A najbogatsi posłowie w kraju, z majątkami liczonymi w milionach?

Redakcja o2.pl skontaktowała się z trójką posłów różnych opcji politycznych, aby zapytać, czy wiedzą, jak się żyje w Polsce - ile się płaci za zakupy w sklepie czy za paliwo. To Andrzej Gut-Mostowy (Prawo i Sprawiedliwość), Artur Łącki (Koalicja Obywatelska) oraz Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica). Ich nazwiska regularnie pojawiają się na listach najbogatszych polityków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Powrót absurdalnie wysokich rachunków w wakacje? "Takie historie to rzadkość"

Ile kosztuje chleb? "Król Zakopanego" nie potrafił wskazać ceny

Pierwszym z naszych rozmówców był Andrzej Gut-Mostowy. Polityk PiS pochodzi z okolic górskich. Często nazywa się go "królem Zakopanego", ponieważ jest właścicielem m.in. hotelu Sabała przy Krupówkach, góralskiej karczmy Przy Młynie, a do tego ma udziały w popularnej stacji narciarskiej Witów-Ski.

W oświadczeniu majątkowym z 28 kwietnia 2023 roku Gut-Mostowy poinformował, że zgromadził 2,9 mln zł oszczędności. Ma też dom o powierzchni 340 m kw., którego wartość to 1,8 mln zł. W sumie posiada 13 nieruchomości o łącznej wartości blisko 63 mln zł.

Poseł bez problemów zgodził się na rozmowę z nami. Kiedy jednak poznał dokładny temat konwersacji, (a więc: ile i na co wydają Polacy oraz jak to wygląda u polityków), jego entuzjazm nieco przygasł. Zaczął dopytywać, czy pytań nie moglibyśmy przesłać SMS-em lub mailem. Stwierdził, że jest zajęty i nie może udzielić odpowiedzi.

Po zapewnieniach, że nie potrwa to długo, Gut-Mostowy zgodził się kontynuować dialog. Zapytany o cenę chleba, nie potrafił jednak konkretnie odpowiedzieć. Nie wiedział też, ile w jego domu wydaje się na podstawowe produkty spożywcze. Stwierdził, że "żona robi zakupy", i dodał, że odczuwa inflację "tak jak i wszyscy Polacy".

Zapytaliśmy jeszcze posła o ceny paliwa, ale w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jeździ służbowym samochodem, a tankuje jego kierowca. Chwilę później Gut-Mostowy zakończył rozmowę.

Artur Łącki: Za prąd płacimy 2 tys. zł miesięcznie

Kolejnym politykiem, z którym rozmawiało o2.pl, był Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej. Łączny majątek, jaki zadeklarował w ostatnim oświadczeniu majątkowym, wyniósł ok. 73 mln zł. Najwięcej warta jest jego 32-hektarowa nieruchomość, którą wycenił na 50 mln zł.

Zapytaliśmy posła o ceny chleba i innych produktów. - Wczoraj kupowałem w pewnej sieciówce chleb drwalski, bo ten najbardziej lubię. Za bochenek o wadze pół kilograma zapłaciłem 4,60 zł. Masło irlandzkie to w tym miejscu wydatek rzędu 6,90 zł, pomidory na promocji - 2,50/kg lub bez promocji - 4,80/kg. Cukier, mleko - to niestety nie wiem, nie powiem, bo bardzo rzadko używamy ich w domu - mówił.

Niektórzy Polacy twierdzą, że dziennie wydają na zakupy spożywcze średnio 100-150 zł. Myślę, że to może być prawda, ale w przypadku gdy robi się zakupy dla kilkuosobowej rodziny. Choć wiadomo, że nie kontroluję tego aż tak dokładnie - dodawał dla o2.pl.

Poseł skarżył się na wysokie rachunki za media. - Posiadamy z żoną dom o metrażu 350 m2. Za prąd płacimy bardzo dużą kwotę, bo 2 tysiące zł (i to miesięcznie). Za gaz teraz mamy nieco mniej, ale zimą też wydajemy około 2 tysiące zł (na miesiąc). Utrzymanie takiego budynku, jak nasz, to jest na miesiąc suma ponad 5 tysięcy zł - stwierdził.

Łącki znał także obecne stawki za paliwo. - Za litr benzyny '95 płaciłem dziś (22 sierpnia) 6,77 zł. To jest dużo, ale mnie na to stać. Ceny paliwa powinny pójść zdecydowanie w dół. Tego musi przypilnować państwo. Kiedy inflacja zostanie już zbita, trzeba od razu zająć się cenami paliwa. Tak, by Polacy nie ponosili kosztów nieodpowiedzialnej polityki kierownictwa koncernu Orlen - oznajmił.

Krzysztof Śmiszek: Cena chleba? Nawet 12 zł

Kolejnym rozmówcą portalu o2.pl był Krzysztof Śmiszek. Poseł Nowej Lewicy podał w ostatnim oświadczeniu majątkowym, że jego uposażenie wyniosło nieco ponad 166 tys. zł. Z najmu nieruchomości uzyskał ponad 52 tys. zł. Łączna wartość majątku polityka sięga przeszło 3,658 mln zł.

Śmiszek chętnie wypowiadał się dla o2.pl na temat cen za podstawowe produkty. - Lepsze zakupy to dziś koszt rzędu kilkuset złotych. Odczuwam to, podobnie jak inni Polacy. Mam ulubioną piekarnię we Wrocławiu, gdzie za bochenek chleba płacę 12 zł, ale i taką piekarnię, gdzie za bochenek daję niecałe 5 zł. Wszystko zależy od jakości pieczywa. Masło to wydatek 8-9 zł - stwierdził.

Zaznaczał, że dziś ceny w sklepach za podstawowe produkty spożywcze, takie jak mleko, chleb, masło - w porównaniu z tymi sprzed dwóch lat - są "co najmniej o połowę wyższe". - Czasami aż łapię się za głowę na ich widok. Kiedyś wydawałem na porządne zakupy 100 złotych, dzisiaj za tę kwotę naprawdę niewiele można nabyć - dodał.

Poseł podkreślił, że nie narzeka na swoją sytuację finansową. - Mam się z czego utrzymać. Jednak, jak patrzę na najbliższą rodzinę, to zdecydowanie nie jest im łatwo. Moja mama - 72-letnia emerytka - otrzymuje niecałe 2 tys. złotych emerytury. Po zapłaceniu rachunków i kupieniu leków zostaje jej zaledwie kilkaset złotych na życie. Dramat - skwitował dla o2.pl Śmiszek.

Polityk zna nie tylko aktualne ceny za chleb, ale i za paliwo. - Jeżdżę dieslem, płacę teraz ok. 6,50 zł za litr - wyjaśniał, pytany o aktualne stawki na stacjach benzynowych.

- W Polsce paliwo jest nieco tańsze niż na Zachodzie, np. w Holandii, ale tam obywatele dostają zdecydowanie wyższe wynagrodzenie niż u nas. Nie można więc rozpatrywać cen paliwa w oderwaniu od zarobków - oznajmił.

Agnieszka Potoczny-Łagowska, dziennikarka o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić