Polska ma otrzymać w ramach Funduszu Odbudowy aż 23 mld euro w dotacjach i 34 mld euro pożyczek. W Krajowym Planie Odbudowy Mateusz Morawiecki szczegółowo rozpisał, na co chciałby wydać te pieniądze.
Do końca kwietnia dokument trafi do Komisji Europejskiej. Zanim jednak rząd otrzyma pieniądze z Unii Europejskiej, Fundusz Odbudowy musi ratyfikować Sejm. "Fakt" podaje, że "to łatwe nie będzie, bo nawet w samej Zjednoczonej Prawicy nie ma na to zgody".
Na co unijne miliardy? Oto plan PiS!
PiS chciałby utworzyć więcej miejsc w żłobkach. "Fakt" ujawnia, że chodzi o  rozszerzenie programu Maluch+. W jego ramach do 2026 r. ma powstać dodatkowo 9000 miejsc opieki dla dzieci do 3. roku życia.
Unijne fundusze miałyby też trafić na wymianę pieców i rozbudowę sieci wodociągowej. Premier chce również postawić na rozbudowę sieci światłowodowej, a ponadto zamierza zlikwidować białe plamy, tj. miejsca, do których nie dociera internet.
Do rąk nauczycieli miałyby trafić służbowe komputery, plan zakłada też dosprzętowienie szkół. Są pomysły zakładające ułatwienia dla pacjentów - dokumentacja medyczna ma być dostępna w formie elektronicznej.
Rząd zamierza rozbudowywać szpitale i przychodnie, kupować szczepionki przeciw COVID-19, a także kształcić większą liczbę medyków. Planowane są też przebudowy niebezpiecznych skrzyżowań, a także instalowanie nowych fotoradarów.
Koncepcja rządu zakłada również obostrzenia w ruchu samochodowym. Do większych miast, w których powietrze jest najbardziej zanieczyszczone, miałyby wjechać tylko pojazdy elektryczne, wodorowe i napędzane gazem ziemnym.
Rząd PiS chciałby, żeby autobusy miejskie były napędzane prądem lub wodorem. Zamiarem Morawieckiego jest też popularyzowanie samochodów elektrycznych. Plan zakłada także remontowanie torów i kupowanie nowych pociągów. Planuje się też podjęcie takich działań, które zapewniłyby dostęp do leków w niskich cenach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.