"Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata" - to przysłowie jest niezwykle popularne w naszym kraju. W 2024 roku sprawdza się doskonale, bowiem w kwietniu mieliśmy już temperaturę przekraczającą 25 C.
Potem aura diametralnie zmieniła się i w większości kraju temperatura oscyluje w granicach kilku stopni C. W niektórych regionach Polski pojawiają się spore przymrozki, co stanowi nie lada wyzwanie dla wszystkich plantatorów truskawek.
Jeszcze tydzień temu cieszyliśmy się z pięknej, wręcz letniej pogody. Dziś robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby zabezpieczyć nasze krzaczki przed powrotem wręcz zimowej pogody - widzieliśmy na profilu "Truskawki u Musialika".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilku dniach ponownie pojawił się na tym profilu niepokojący wpis, tym razem na temat truskawek. Otóż mróz w Piekarach Śląskich trzymał od zachodu słońca do samego poranka. I to jaki mróz, siarczysty i bardzo groźny dla owoców.
Kochani to nie była zwykła wiosenna noc z przymrozkami, która jest czymś normalnym o tej porze roku. Dzisiejszej nocy mieliśmy do czynienia z typowo zimową nocą, gdzie mróz trzymał od zachodu aż do tej pory. Ciężko na ten moment cokolwiek więcej powiedzieć - czytamy.
Problemy z truskawkami w Polsce
Sezon na truskawki z roku na rok rozpoczyna się coraz wcześniej. Zaczynają robić wrażenie dopiero wtedy, gdy pełne łubianki rozpychają się na straganach, wabiąc kolorem. Prowokują wtedy debatę na temat wyższości krajowych owoców nad importem i spekulacje na temat tego, kiedy pojawią się pierwsze krajowe truskawki gruntowe, a nie ze szklarni lub spod tuneli.
Wszystko wskazuje jednak na to, że w tym roku truskawkom będzie nieco trudniej przebić się do wielbicieli. To efekt problemów z importem truskawkowym m.in z Maroka.
Owoce, niezależnie od tego, czy wyrosły pod polskim słońcem, czy przyjechały z upraw w ciepłych krajach, na przykład z Malty, Hiszpanii lub Grecji, jeśli były hodowane z pieczołowitością i troską o zdrowie konsumentów, są polecane z uwagi na liczne wartości odżywcze.