Były frontman Oasis Liam Gallagher był główną gwiazdą podczas piątkowego festiwalu na wyspie Wight w Anglii. Po wydarzeniu wokalista udostępnił na Twitterze zdjęcie poranionej twarzy. Fani byli zaniepokojeni stanem muzyka.
Muzyk wypadł z helikoptera
W opisie Gallagher wyjaśnił, że widocznych na fotografii obrażeń doznał w wyniku… upadku z helikoptera, którym wracał z występu. W odpowiedzi na jeden z komentarzy wytłumaczył, że ześlizgnął się ze schodka po wylądowaniu i upadł na twarz.
Artysta zapewnił fanów, że jest "wszystko w porządku", a także żartował w późniejszym poście, że zdjęcie będzie stanowić okładkę jego następnego solowego albumu. Porównał się także z nieżyjącym perkusistą The Who, Keithem Moonem, znanym ze swoich szalonych zachowań.
"Kto powiedział, że rock&roll nie żyje?" - napisał Gallagher w poście. Na pytanie jednego z internautów o wysokość, z jakiej upadł, wykalista odpowiedział żartobliwie "1000 stóp" [300 m - przyp red.].
Incydent wydarzył się przed premierą "Oasis Knebworth 1996", nowego filmu dokumentalnego z okazji 25-lecia zespołu, który przedstawia najsłynniejsze występy grupy.