W pierwszej połowie 2021 roku w Polsce skradziono 3729 samochodów. Jak pisze "Rzeczpospolita", to o 80 mniej w ciągu pierwszego półrocza rok wcześniej.
Złodzieje jednak zmienili swoje podejście. Legalizacja skradzionego auta w kraju jest niemal niemożliwa, dlatego też przestępcy przestawili się na ich demontaż i sprzedaż na części.
Spadł również przemyt kradzionych samochodów. Właściciele aut jednak nie mogą spać spokojnie, gdyż prawdziwą plagą stały się kradzieże katalizatorów - pisze "Rz".
Najwięcej samochodów kradnie się w stolicy i jej okolicach. Warszawiacy i mieszkańcy sąsiadujących gmin zgłosili 898 zaginionych pojazdów - o 44 mniej niż rok wcześniej.
W samej tylko Warszawie i jej okolicach skradziono więcej aut, niż w niektórych województwach. W województwie dolnośląskim złodzieje ukradli 535 aut, a w wielkopolskim - 361. Najmniej pojazdów natomiast zniknęło w województwie świętokrzyskim, bo tylko 26.
A na jakie auta najczęściej polują złodzieje? Jak wyjaśnił w rozmowie z "Rz" insp. Mariusz Ciarka, rzecznik KG Policji, w kraju popularnością wśród przestępców cieszą się marki niemieckie.
Nieco inaczej jest w największych miastach. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji podaje, że w Warszawie znikają przede wszystkim marki japońskie. Natomiast Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, wyjawia, że w Poznaniu łupem złodziei padają też marki francuskie.
Rośnie jednak procent złapanych złodziei. "Rz" pisze, że wykrywalność wzrosła z 37,6 proc. w pierwszym półroczu ubiegłego roku do 41,6 proc. w obecnym.
- Po raz pierwszy dwa lata temu kradzieże samochodów spadły poniżej 10 tys. rocznie. Tego typu przestępczość została znacznie ograniczona, ale nie zniknęła - zaznacza w rozmowie z dziennikiem insp. Mariusz Ciarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.