Rząd zaproponował niedawno projekt ustawy o zmianie ustawy o prawie ruchu drogowym, w tym nowelizację art. 1 § 1 Kodeksu wykroczeń. Po zmianie za wykroczenia drogowe można byłoby orzekać grzywny w wysokości nawet piętnastokrotności średniego miesięcznego dochodu.
Rząd chce podwyższyć grzywny za wykroczenia
Obecnie przepis ten brzmi: "Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5000 zł lub nagany". Nowelizacja ma polegać na dopisaniu słów "chyba że niniejsza ustawa stanowi inaczej".
Zmiana wprowadziłaby otwartą definicję wykroczenia i pozwoliłaby na przypisywanie odpowiedzialności za wykroczenie nawet osobom, które popełniły czyny niebędące społecznie szkodliwe. Umożliwiłoby to karanie za zachowania, które dotychczas nie mogły być kwalifikowane jako czyn zabroniony.
RPO: "Narzędzie walki z przejawami aktywizmu społecznego i protestami"
W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka projekt rządowy budzi zastrzeżenia z perspektywy praw i wolności obywatelskich. RPO przestawił swoją opinię na jego temat marszałek Sejmu Elżbiecie Witek.
Już sam jego tytuł ma na celu zakamuflowanie poważnych zmian w prawie wykroczeń, zwłaszcza zmianę ustawowej definicji wykroczenia oraz bardzo drastyczne podniesienie sankcji za nie - stwierdził RPO.
Czytaj także: Cała Polska zobaczyła te zdjęcia. Politycy PiS komentują
Dodanie tych słów to zaprzeczenie podstawowych zasad gwarancyjnych, które nauka prawa karnego wypracowała przez ostatnie dwa stulecia. Zmiana ta jest całkowicie nieuzasadniona - czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Projekt przewiduje znaczące zwiększenie sankcji za niektóre wykroczenia drogowe. W przypadku niektórych wykroczeń dolna granica grzywny zwiększyłaby się 100-krotnie, a górna granica - 10-krotnie. Po zmianie maksymalna wysokość grzywny grożąca za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji ma wynosić aż 30 tys. zł.
Już obecne grzywny przekraczają zasadniczą granicę 5000 zł, co jest przedmiotem krytyki w doktrynie prawa. Wskazuje się, że wyższa grzywna jest karą właściwą raczej przestępstwom niż wykroczeniom. A wysokość możliwej grzywny nie może pozostawać w oderwaniu od przeciętnych możliwości zarobkowych obywateli Polski - dodaje Wiącek.
RPO wyraził zaniepokojenie, że wysokie grzywny, tym te nakładane w postępowaniu mandatowym, będą stosowane przez państwo jako narzędzie walki z przejawami aktywizmu społecznego i protestami. Po zmianie bowiem w przypadku demonstracji polegających np. na wejściu na jezdnię z transparentami możliwe będzie wymierzenie grzywny do 30 tys.
Czytaj także: "Antyhomofobus" rusza w Polskę. "Kontynuujemy rozprawianie się z kłamstwami Ordo Iuris"
Będzie to mogło zostać wykorzystane jako narzędzie zniechęcania do korzystania z konstytucyjnego prawa do pokojowych zgromadzeń (zwłaszcza zgromadzeń spontanicznych) i wyrażania sprzeciwu - uważa RPO.
Jak podsumował Marcin Wiącek, ewentualne zmiany w ustawie powinny uwzględniać aktualne możliwości dochodowe dużej części społeczeństwa, powinny też zostać poprzedzone szerokimi konsultacjami ze środowiskiem naukowym i samorządami zawodów prawniczych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.