Kryzys energetyczny i hamowanie gospodarki mocno dotknęły Starachowice. Jak informuje portal businessinsider.com.pl trzy największe zakłady pracy w mieście ogłosiły tam niedawno masowe zwolnienia. W sumie swoje stanowiska straciło około tysiąca osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
2022 rok sprawił, że po popandemicznym odbiciu nie ma już śladu. Problemy rozpoczęły się już w lutym, kiedy w lokalnym zakładzie Cersanitu wybuchł pożar. Wówczas płomienie zniszczyły hale produkcyjne. Firma była zmuszona do zwolnienia części kadry. Niedługo później gwałtowna podwyżka cen gazu zmusiła producenta płytek Cerrad do zredukowania etatów. W sumie oba przedsiębiorstwa zgłosiły do starachowickiego urzędu pracy zwolnienia grupowe sięgające 115 osób.
Sytuacja wydawała się fatalna. Prawdziwy kataklizm spadł jednak dopiero na początku listopada. Wówczas ogromne zwolnienia ogłosiły zakłady MAN Truck. Kadrę zredukowano aż o 860 osób. Powodem decyzji była malejąca liczba zamówień oraz rosnące koszty materiałów i energii. W fabryce z taśmy produkcyjnej nie będzie zjeżdżać już dwanaście nowych pojazdów dziennie, a jedynie osiem.
Czytaj także: Magda Gessler uciekła z restauracji! "Chamstwo"
"Czasy są ciężkie"
Sytuacja w Starachowicach nie napawa optymizmem. W miasto uderzyła fala bezrobocia, w wyniku której w ciągu niecałego roku pracę w mieście straci ponad 2 proc. mieszkańców. Prężnie działające firmy zmniejszając działalność ograniczą tym samym wpływy do miejskiego budżetu. Głos w sprawie zabrał Jan Seweryn. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" w MAN w Starachowicach stwierdził w rozmowie z businessinsider.com.pl, że sytuacja w mieście jest wyjątkowo trudna, gdyż dotychczas bez problemu można było znaleźć tam pracę.
Dotychczas w Starachowicach nie było większych problemów ze znalezieniem pracy. Zarobki raczej nie były wygórowane, ale praktycznie zawsze można było złapać jakąś ofertę. Obecnie to się niestety zmienia. Czasy są ciężkie, ludzie pobrali kredyty na mieszkania, a teraz mają spore problemy. Zwłaszcza jeśli członkowie rodziny pracowali w innych zakładach, również redukujących etaty – stwierdził Jan Seweryn w rozmowie z businessinsider.com.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.