Rakesh Jhunjhunwala w ostatnim rankingu miliarderów "Forbesa" znalazł się na 438. miejscu. Jego majątek szacowano na ok. 6 mld dolarów. Wiadomość o śmierci inwestora wstrząsnęła krajem. - Odszedł otoczony przez rodzinę i bliskich współpracowników - powiedział agencji Reuters jeden z członków rodziny.
Jhunjhunwala miał 62 lata. Dotychczas nie poinformowano, co doprowadziło do śmierci miliardera. Jego śmierć wstrząsnęła krajem, bo ze względu na zbudowane imperium, nazywany był "indyjskim Warrenem Buffettem".
Nie żyje "indyjski Warren Buffett". Należał do najbogatszych ludzi na świecie
Jhunjhunwala z zawodu był księgowym. Jeszcze w trakcie studiów zaczął interesować się inwestowaniem pieniędzy. Stawiał pierwsze kroki w firmie handlującej akcjami - RARE Enterprises. Zaczął od inwestowania 100 dolarów, gdy w połowie lat 80. indeks Bombay Stock Exchange był na poziomie 150, a obecnie wynosi on ponad 50 000.
W momencie śmierci najcenniejszą spółką w portfolio hinduskiego biznesmena był producent zegarków i biżuterii Titan, który należy do konglomeratu Tata.
Jak napisał Reuters, Jhunjhunwalę cechowały "doskonałe umiejętności komunikacyjne". Za ich sprawą Hindus pomógł zrozumieć małym inwestorom rynek giełdowy. "Jego prognozy i analizy dotyczące kondycji gospodarki uczyniły go popularnym celebrytą i gwiazdą telewizyjnych programów" - wskazała agencja prasowa.
Na śmierć miliardera zareagował już premier Indii. "Pełen życia, zabawny i wnikliwy. Pozostawia po sobie niepodważalny wkład w świat finansów. Był też wielkim pasjonatem rozwoju i postępu Indii. Jego odejście jest niezwykle smutną wiadomością" - napisał Narendra Modi w mediach społecznościowych.
Uday Kotak, dyrektor generalny banku Kotak i prywatnie przyjaciel zmarłego miliardera, określił go jako osobę "niesamowicie przenikliwą w zakresie zrozumienia rynków finansowych". "Rozmawialiśmy regularnie, a nasze kontakty wzmocniły się w trakcie pandemii COVID-19. Będzie mi ciebie brakowało Rakesh!" - przekazał.