Na fanów Widzewa, którzy postanowili przyjechać na mecz własnym samochodem, czekała niezbyt przyjemna niespodzianka. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", był nim wzrost opłat za postój na parkingu przy stadionie.
Podwyżka bynajmniej nie ma symbolicznego wymiaru, bo ceny wzrosły aż o 600 procent. Decyzję o podwyżce podjął nie Widzew, ale łódzki magistrat, który jest właścicielem zarówno stadionu, jak i znajdującego się obok niego parkingu.
Choć klub informował na swoich stronach internetowych o podwyżce cen parkingów, to nie do wszystkich wiadomość dotarła. Ci, którzy pamiętali ceny z końca poprzedniego sezonu, przeżyli niemały szok, widząc, że za postój w dni meczowe zapłacą już nie 5 a aż 30 zł. Za postój w tym miejscu płaci się siedem dni w tygodniu przez całą dobę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cena wzrosła z 5 zł do 30 zł za mecz, a to więcej, niż parking w ścisłym centrum Łodzi na 3-4 godziny. Tyle zwykle trwa parkowanie w dni meczowe - powiedział w rozmowie z "Wyborczą" miejski radny Kosma Nykiel, który zwrócił się z interpelacją do prezydent Hanny Zdanowskiej.
Stadion Widzewa i znajdujący się tu parking nie jest wyjątkiem. Równie wysokie ceny obowiązują na innych obiektach sportowych.
Wysokie ceny parkingów przy obiektach sportowych w Łodzi odstraszają od zostawiania tam samochodów. Wielu kierowców zamiast tam, parkuje na osiedlowych parkingach, zajmując miejsca mieszkańców. Zostawiają swoje pojazdy także na chodnikach i trawnikach. Stało się to już prawdziwą plagą, a stadion Widzewa nie jest tu niestety wyjątkiem.
Głos w sprawie podwyżki cen na parkingu przy Widzewie zabrało biuro prasowe łódzkiego magistratu. W komunikacie przesłanym do "Gazety Wyborczej" magistrat tłumaczy swoją decyzję tym, że ceny nie były zmieniane od lat, choć "wzrosły koszty — obsługi, sprzątania, utylizacji śmieci, odśnieżania czy opłaty do operatora".
Czytaj też: Zmarł "chłopak z bębenkiem". Był symbolem Łodzi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.