PandaBuy jest bardzo popularną platformą wysyłkową. Umożliwia ona kupowanie produktów z chińskich sklepów internetowych, jak choćby Tmal oraz Toabao.
Ostatnimi czasy serwis zasłynął choćby tym, że dzięki niemu można było uzyskać repliki drogich ubrań. Nierzadko towary były później odsprzedawane jako "oryginalne", co oczywiście wzbudziło bardzo dużo negatywnych emocji.
Tymczasem pojawiły się kolejne informacje, które nie działają na korzyść PandaBuy. Wynika z nich, że platforma i jej klienci muszą mierzyć się z gigantycznym wyciekiem danych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwójka hakerów sprawiła, że do sieci trafiły dane niemal 1,3 mln klientów PandaBuy. Cyberprzestępcy uzyskali te dane, wykorzystując luki w interfejsie API platformy.
Tak zdobyte informacje były następnie oferowane przez hakerów na forach internetowych za stosunkowo niewielkie pieniądze. Skradzione dane obejmują m.in. nazwy użytkowników, imiona i nazwiska, numery telefonów, adresy e-mail, adresy IP, adresy domowe oraz dane dotyczące zamówień na platformie - tłumaczy next.gazeta.pl.
Dane Polaków trafiły do sieci
Z doniesień medialnych wynika, że na liście, która trafiła do sieci za sprawą ataku hakerskiego, miały pojawić się m.in. dane Polaków, w tym popularnych raperów oraz youtuber'ów.
Jak sprawdzić, czy padliśmy ofiarą wycieku danych z PandaBuy lub innego serwisu? Można to uczynić za pośrednictwem strony internetowej havelbeenpwend.com.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.