Rzeczywistość jest bardzo ponura. Okazuje się, że w sklepach bardzo często dochodzi do kradzieży. Klienci kradną na potęgę i to niekoniecznie ci, których nie stać na opłacenie zakupów.
Klient biedniejszy kradnie rzadziej. Ale praca ochroniarza wszędzie wymaga tego samego: żeby znać się trochę na ludziach i wiedzieć, kiedy i jak reagować. No i czasem po prostu warto być człowiekiem - powiedział Onetowi pan Paweł, który od 15 lat pracuje w ochronie.
Kiedyś na kradzieży przyłapał starszą panią. Kobieta miała w koszyku tylko kilka rzeczy, za które zapłaciła drobnymi pieniędzmi. Pod kurtką ukryła jednak tabliczkę czekolady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy dopytał, dlaczego postąpiła w ten sposób, odparła, że "smak czekolady się jej przyśnił". Tłumaczyła, że nie była w stanie powstrzymać się przed kradzieżą, bowiem taki smakołyk po raz ostatni jadła... kilka lat temu.
Ochroniarze tłumaczą, że "biednych" złodziei jest najmniej. Kto więc kradnie?
Wszyscy. Starsza pani, która zamiast pomarańczy, które ma w siatce, zaznacza w kasie ziemniaki. Stateczna rodzina, która nie płaci za tanią lampę rowerową. Ludzie idą do marketu po jedną baterię i wyjmują ją z opakowania. To też kradzież - powiedział portalowi eLubań pan Mariusz, który również jest ochroniarzem.
Okazuje się, że kosmetyki i ubrania kradną głównie kobiety. Najczęściej są to młode i zadbane panie, które wyglądają na zamożne.
Kasy samoobsługowe sprzyjają złodziejom
Złodzieje chętnie korzystają z kas samoobsługowych. By zaoszczędzić, nabijają inne produkty, niż rzeczywiście mają w koszyku.
Potem taka pani tłumaczy, że się pomyliła, że palec jej się omsknął, że nie wzięła okularów... No i co jej można zrobić? Nic - podkreślił w rozmowie z Onetem pan Paweł.