"Paragony grozy" już dawno przestały być domeną polskiego morza, rozlały się na cały kraj i dotyczą nie tylko restauracji, ale również sklepów spożywczych, a nawet dyskontów. To nie znaczy oczywiście, że w popularnych zagranicznych kurortach wszystko jest po 5 zł.
Przykładowo z Chorwacji Polacy nie raz w tym roku wracali z paragonami opiewającymi nawet na niemal 200 zł za pizze i piwo. Nie oznacza to jednak, że wypoczywanie nad Morzem Adriatyckim musi wiązać się z takimi kosztami za najzwyklejszy obiad.
Na zdjęciach przesłanych nam przez panią Izę przez platformę #dziejesie widać dwa spore talerze wypełnione różnego rodzaju mięsiwem, całość dopełniają frytki, a na środku stołu leży tacka z chlebkami pita, którymi można się jeszcze "dopchać". Do tego dwie kawy. Taki posiłek Polka otrzymała w motelu w miejscowości Rogatica.
Turystka zapłaciła za wszystko 13,2 euro, czyli w przeliczeniu 62 zł. Nie da się ukryć, że to bardzo uczciwa cena jak na naprawdę pokaźny obiad dla dwóch osób, zwłaszcza że większość posiłku stanowi mięso, a nie "zapychacze".
Zamiast do Włoch, Francji i Chorwacji coraz więcej Polaków wybiera tańsze kierunki. Pewien turysta z Polski wybrał się ostatnio na Węgry. Mężczyzna zamieścił zaskakujący paragon z jednej z tamtejszych restauracji. Polak zamówił pizzę, cztery piwa i pepsi. Kwota, jaką zapłacił za całe zamówienie będzie dla wielu miłym zaskoczeniem. W sumie wydał 4280 forintów, czyli ok. 50 złotych.
#PokażParagon. Od jakiegoś czasu publikujemy tzw. "paragony grozy i łagodności" z różnych turystycznych kurortów w całej Polsce i nie tylko. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą lepiej przygotować się do planowania budżetu swojego wyjazdu. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.